Siatkarskie show na Śląsku - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - Halkbank Ankara

Podopieczni Lorenzo Bernardiego sprawili sobie nie lada prezent pod choinkę, wygrywając z wicemistrzami Turcji zapewnili sobie awans z pierwszego miejsca w grupie F.

Michał Biegun
Michał Biegun

Gospodarze środowego spotkania przystąpili do meczu bez swojego kapitana Michała Łasko. Reprezentant Włoch doznał kontuzji i nie mógł zagrać w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Pomarańczowi bardzo udanie rozpoczęli pierwszą partię (5:2). Goście szybko jednak odrobili straty przy niewygodnej zagrywce Raphaela. Następnie kibice Jastrzębskiego Węgla przeżyli chwile grozy, gdy przy ofiarnej obronie kontuzji doznał Michał Kubiak. Polskiego przyjmującego zastąpił Nicolas Marechal. Siatkarze Halkbanku wykorzystali chwilowe perturbacje miejscowych i wyszli na prowadzenie (11:14). Osmany Juantorena i Matej Kazijski nie mieli problemów z przedarciem się przez jastrzębski blok. Gwiazdy z Ankary miały za to problemy z przyjęciem zagrywki. Po kąśliwym serwisie Michała Masnego jego zespół miał już tylko punkt straty do wicemistrzów Turcji (19:20). W końcówce podopieczni Lorenzo Bernardiego byli bliscy zwycięstwa, ale po błędzie Krzysztofa Gierczyńskiego to gracze Radostina Stojczewa objęli prowadzenie w meczu.

Drugiego seta jastrzębianie rozpoczęli od mocnego uderzenia i na pierwszej przerwie technicznej mieli czteropunktową przewagę (8:4). Po powrocie do gry gospodarze nie zamierzali odpuszczać i z dobrym skutkiem utrzymywali prowadzenie. W dużej mierzy przyłożyli się do tego goście, którzy popełniali sporo błędów przy zagrywce. Masny często wykorzystywał w ataku swoich środkowych Roba Bontje i Simona Van De Voorde. Outowa zagrywka Kazijskiego wyrównała stan meczu. Bułgarski przyjmujący nie zdobył w drugiej partii ani jednego punktu.

Gracze Bernardiego w kolejnej części spotkania znów od początku uprzykrzali życie gościom (5:1). Ekipa bułgarskiego trenera wzięła się do odrabiania strat, ale po bombie Kubiaka z drugiej linii jastrzębianie wciąż byli na prowadzeniu (8:6). Halkbank zdołał wyrównać po niecelnym ataku Mateusza Malinowskiego, a Kazijski wyprowadził swój zespół na prowadzenie (15:16). Następnie obydwie drużyny grały punkt za punkt. W końcówce błędy na siatce popełnił Van De Voorde, ale straty odrobili Bontje i Malinowski. Porywający finisz seta padł łupem Halkbanku. Jastrzębianie byli niezwykle blisko, aby wyjść na prowadzenie w całym spotkaniu.

Jastrzębski Węgiel źle rozpoczął kolejną partię. Matej Kazijski posłał kilka serwisów nie do odbioru i pomarańczowi musieli gonić rywali (4:8). Po pierwszej przerwie technicznej gospodarzom udało się zminimalizować przewagę gości (10:11). Następnie Masny przebił bezpańską piłkę i pomarańczowi wyszli na prowadzenie. Po słabym początku seta miejscowi zaczęli się rozkręcać, a Turcy stanęli. Atakiem po bloku Malinowski doprowadził do tie-breaka.

Początek piątej partii to wyrównana gra z obu drużyn. Po punktowej zagrywce Bontje trener Stojczew poprosił o przerwę (7:6). Zmiana stron przyniosła skuteczne ataki Kubiaka (10:7). Jastrzębianie nie oddali prowadzenia i zwyciężyli mecz. Wygrana sprawiła, że zespół Lorenzo Bernardiego wychodzi z grupy F na pierwszym miejscu.

Jastrzębski Węgiel - Halkbank Ankara 3:2 (25:27, 25:18, 37:39, 25:21, 17:15)

Jastrzębski Węgiel: Masny, Malinowski, Kubiak, Gierczyński, Bontje, Van De Voorde, Wojtaszek (libero) oraz Marechal, Popiwczak, Jarmoc, Czarnowski

Halkbank Ankara: Raphael, Kazijski, Juantorena, Durić, Batur, Mauricio, Sahin (libero) oraz Ayvazoglu, Koc, Subasi, Tekeli

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×