Robert Prygiel: Przeżywamy deja vu

Siatkarze Czarnych Radom mają ostatnio problem z zespołami, które są w dole tabeli. Po grudniowej porażce z BBTS-em Bielsko-Biała, w pierwszym spotkaniu nowego roku przegrali z Transferem Bydgoszcz.

W ostatnim spotkaniu 2013 roku, przeciwko BBTS-owi Bielsko-Biała, Cerrad Czarni Radom, choć prowadzili 6:0 w tie-breaku, zdobyli tylko jedno "oczko". Pojedynek z Transferem Bydgoszcz miał być dla radomskiego beniaminka okazją do poprawy humorów, jednak w środowym meczu zaprezentowali się poniżej oczekiwań i przegrali 0:3.

Według Roberta Prygla mecz z Transferem był bardzo podobny do starcia z Effectorem Kielce. Wówczas wynik również był korzystny dla rywala. - Mieliśmy swoiste deja vu spotkania z Kielcami. Wtedy też niby graliśmy, niby nam się chciało, a w ostateczności i tak nic nam nie wychodziło - zaznacza szkoleniowiec. - Drugi set przegraliśmy w identyczny sposób, oddając w końcówce punkty z serwisu.

Trener nie ukrywa, że przekazał siatkarzom inne założenia taktyczne. - Był nakaz spokojnego zagrywania, jednak dwóch zawodników chciało być bohaterami, no ale nimi nie zostali - jasno stawia sprawę Prygiel.

Wskazówki szkoleniowca nie pomogły w odniesieniu kolejnego zwycięstwa
Wskazówki szkoleniowca nie pomogły w odniesieniu kolejnego zwycięstwa

Opiekun ekipy z Mazowsza na każdym kroku podkreśla, że jego drużyna wciąż się uczy. - Bardzo żałujemy tego spotkania. Jeszcze nic nie wygraliśmy, jeszcze nie mamy play-offów. Takie mecze jak z Transferem powinny nas utwierdzić w przekonaniu, że jesteśmy beniaminkiem. Wynik jest kolejnym kubłem zimnej wody - twierdzi radomianin.

Czarni byli rewelacją pierwszej rundy, dlatego szkoleniowiec przed pojedynkami z zespołami z dolnej części tabeli często spotyka się z opiniami, że jego podopiecznych czeka łatwa przeprawa. - Dla nas nie ma łatwych meczów, mamy w sobie dużo pokory. W każdym spotkaniu staramy się ugrać jak najwięcej, a takie wyniki, jak środowy, są dla nas sporą nauczką - dodaje były atakujący reprezentacji Polski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Radomianie przegrali, jednak Robert Prygiel nie ma zastrzeżeń do zaangażowania podopiecznych. - Wynik by niekorzystny, ale nie mogę mieć pretensji do zawodników, no może poza jedną czy dwoma akcjami. Walczyli, tylko niestety mało z tego wynikało. Jak wynik uciekał nam spod kontroli, to graliśmy bardzo nerwowo - analizuje trener.

W sobotę Cerrad Czarni Radom rywalizować będą z PGE Skrą Bełchatów. - Jedziemy do Bełchatowa dzień wcześniej, odbędziemy trening. I tak jak przed każdym meczem - jedziemy po to, by walczyć, a jak będzie, to zweryfikuje boisko - kończy Robert Prygiel.

Źródło artykułu: