W trzech ostatnich meczach ligowych Inżynierowie zdobyli komplet punktów. Na wyjeździe pokonali Lotos Trefl Gdańsk i AZS Częstochowa, a przed własną publicznością w minioną niedzielę Indykpol AZS Olsztyn. Teraz poprzeczka zostanie nieco podniesiona, bowiem do Warszawy przyjedzie rewelacja pierwszej części sezonu, Cerrad Czarni Radom.
- Mam poczucie, że wszystkie nasze dotychczasowe zwycięstwa były zasłużone, zawdzięczamy je naszej własnej dobrej grze, a nie szczęściu czy sędziom. Tym, co nas charakteryzowało w tej pierwszej fazie były blok i agresywna zagrywka. W obronie i ataku też graliśmy dobrze i te argumenty wystarczyły, żebyśmy osiągnęli świetny wynik - mówił w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener radomskiej drużyny, Robert Prygiel. Jednak on sam od kilku tygodni nie ma powodów do zadowolenia, bowiem Czarni trzy razy z rzędu musieli uznać wyższość rywali, w tym dołujących BBTS-u Bielsko-Biała i Transferu Bydgoszcz.
- W ostatnich meczach za dużo u nas było nerwowości, a za mało takiej dobrej energii. Atmosfera ciągle poświąteczna, a to nam nie służy, my jesteśmy taką drużyną, która powinna grać na emocjach, pobudzona. Poza tym Wytze, nasz główny atakujący, był dwa tygodnie ze swoją reprezentacją, gdzie grał na innej pozycji - doszukiwał się przyczyn porażek Prygiel.
Gospodarze piątkowego starcia również mają o czym myśleć, bowiem w środę odpadli w VI rundzie Pucharu Polski z KPS Siedlce Banki Spółdzielce z Grupy BPS. Chociaż, jeśli spojrzy się na wyjściowy skład Inżynierów, to wynik 1:3 nie jest zaskoczeniem - w pierwszej "szóstce" grał jedynie nominalny atakujący, Adrian Gontariu, który ostatni ligowy pojedynek swojej drużyny oglądał z kwadratu dla rezerwowych.
Desygnowanie do gry zmienników było - według Jakuba Bednaruka - przeglądem kadr i zdobywaniem nowej wiedzy na temat swoich zawodników. Takie posunięcie przestaje dziwić w momencie, kiedy drużyna musi rozegrać 3 mecze w 6 dni (niedziela - AZS Olsztyn, środa - KPS Siedlce i piątek - Czarni Radom). - Nie mam pretensji o ich zaangażowanie, bo zostawili całe serce na boisku. Zabrakło tylko umiejętności - tłumaczył "Diabeł".
Szkoleniowcy obu drużyn są równolatkami i jednocześnie najmłodszymi trenerami w PlusLidze. Kiedyś ich drogi się skrzyżowały właśnie w radomskim zespole, potem mijali się m.in. w Jastrzębskim Węglu, a w sezonie 2010/11 Bednaruk był drugim trenerem warszawskiej Politechniki, w której grał Prygiel. W pierwszym meczu tych ekip lepsi okazali się radomianie (3:0, 5. kolejka) będący wówczas "na fali". Czy Inżynierowie zrewanżują się za tamtą porażkę i przeskoczą piątkowych rywali w tabeli?
AZS Politechnika Warszawska - Cerrad Czarni Radom / pt., 17 stycznia 2014 r., godz. 18:00
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!