Przerwana seria gdańszczan - relacja z meczu Lotos Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn

Lotos Trefl Gdańsk nie przedłużył w sobotę serii zwycięstw. Lepsi od gdańszczan okazali się podopieczni Krzysztofa Stelmacha, którzy wygrali w czterech setach.

Karolina Biesik
Karolina Biesik

Gdański Lotos podejmował w 17.kolejce PlusLigi zespół Indykpolu AZS-u Olsztyn. Gdańscy siatkarze przystępowali do sobotniej potyczki w dobrych humorach, gdyż z trzech ostatnich spotkań ligowych schodzili z boiska w roli zwycięzców. - W następnym meczu chcemy ponownie rozegrać dobre zawody i dopisać kolejne trzy "oczka" - zapowiadał przed rywalizacją z Akademikami, Maciej Zajder.

Początek sobotniego spotkania należał do drużyny przyjezdnych. Siła ataku AZS-u opierała się głównie na Grzegorzu Szymańskim oraz Pablo Bengoli. Natomiast gospodarze rozpoczęli potyczkę dość niemrawo. Kilka pomyłek w ataku na samym początku spotkania zanotował Wojciech Żaliński. Na pierwszej przerwie technicznej olsztynianie prowadzili czterema punktami. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha stopniowo powiększali swoją przewagę. Znacznie przyczyniła się do tego trudna zagrywka Rafała Buszka. Trener Radosław Panas dokonał w pierwszym secie, aż trzech zmian w składzie. Szczególnie dobrze wprowadził się na boisko młody Sławomir Stolc, ale pomimo poprawy gry w końcówce seta, gdańszczanie ulegli ekipie gości 21:25.[b]

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz![/b]

Drugą partię gdańszczanie zaczęli z większym impetem. Grzegorz Łomacz coraz częściej korzystał ze swoich środkowych, co przynosiło pewne punkty. Przy stanie 6:6 na boisku zameldował się przyjmujący Lotosu Trefla Robert Milczarek, który poprawił jakość przyjęcia w swoim zespole. Do połowy seta to gdańszczanie całkowicie kontrolowali przebieg gry. Na drugą przerwę techniczną gospodarze schodzili przy trzy-punktowej przewadze. Jednak po przerwie ekipie z Trójmiasta zaczęły przytrafiać się proste błędy. Największą zmorą podopiecznych trenera Panasa były pomyłki w polu serwisowym. W zaciętej końcówce, główną rolę odegrał atakujący Jakub Jarosz. To dzięki jego atomowym atakom Lotos Trefl Gdańsk wygrał tę partię 26:24.

W trakcie 10-minutowej przerwy na boisku zawitali fani obydwu drużyn, aby rozegrać pomiędzy sobą krótki mecz. Lepsi okazali się kibice gości.

Trzecia partia rozpoczęła się od skutecznego ataku Szymańskiego. Gdańszczanie nie poszli za ciosem po wygranej w drugiej odsłonie i na pierwszej przerwie technicznej przegrywali 5:8. Skuteczne ataki Szymańskiego i autowe zagrywki siatkarzy Lotosu Trefla Gdańsk dominowały w początkowej fazie seta. Trener Panas ponownie desygnował na boisko Stolca. Młody przyjmujący pokazał się z dobrej strony zarówno w ataku jak i przyjęciu. To jego akcje doprowadziły do remisu 14:14. Kibice zebrani w hali AWF-u ponownie byli świadkami zaciętej końcówki, którą olsztynianie rozstrzygnęli na swoją korzyść dzięki szczelnemu blokowi. (23:25).

Czwarty set miał bardzo podobny przebieg do partii trzeciej. Już na początku zespół gości wyszedł na kilku punktowe prowadzenie. Przyczyniła się do tego coraz mocniejsza zagrywka siatkarzy z Olsztyna. Na przerwach technicznych goście prowadzili kolejno: 8:6, 16:14. Dzięki skutecznym akcjom ze skrzydeł Stolca i Jarosza gdańszczanie odrobili większość strat punktowych i w samej końcówce byli blisko dogonienia przeciwników. Jednak zespół z Olsztyna nie miał zamiaru wypuścić tego spotkania z rąk. Atak po skosie Bengolei dał drużynie gości upragnione zwycięstwo za trzy punkty. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany rozgrywający Maciej Dobrowolski.

Lotos Trefl Gdańsk  - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (21:25, 26:24, 23:25, 23:25)

Lotos Trefl Gdańsk: Łomacz, Żaliński (1), Jarosz (20), Gawryszewski (14), Zajder (12), Wierzbowski (13), Rusek (libero) oraz Milczarek (4), Stolc (9), Mikołajczak.

Indykpol AZS Olsztyn: Dobrowolski (3), Buszek (13), Bengolea (16), Hain (14), Oivanen (6), Szymański (18), Żurek (libero) oraz Łukasik, Łuka.

MVP: Maciej Dobrowolski (AZS)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×