Friedrichshafen lepsze od lidera Superligi

Skra Bełchatów, jako organizator turnieju finałowego Ligi Mistrzów zwolniona jest z obowiązku rywalizacji w fazie play-off rozgrywek. Pozostałe dwanaście zespołów rozpoczęło właśnie walkę o przyjazd do Łodzi, a za największą niespodziankę pierwszych meczów fazy play-off należy chyba uznać wysoką porażkę Dynamo Moskwa w Friedrichshafen.

Kinga Bernacka
Kinga Bernacka

Panathinaikos Ateny - Knack Randstad Roeselare 3:0 (25:21, 25:19, 25:21)

Pogromcy Skry Bełchatów z fazy grupowej świetnie rozpoczęli play-off i pewnie pokonali belgijski zespół 3:0. Podobnie jak w meczach z Mistrzami Polski również we wtorek świetnie wypadł młody atakujący z Kolumbii - Cristho Liberman Urango Agamez, który w meczu z Knack Roeselare zdobył 27 punktów. Jego doskonała gra i dobra postawa greckiego zespołu przede wszystkim w bloku sprawiła, że siatkarze z Aten są bardzo blisko wyeliminowania belgijskiego zespołu.

Bre Banca Lannutti Cuneo - Copra Piacenza 2:3 (26:24, 25:18, 23:25, 24:26, 13:15)

Na początku lutego w ligowym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami lepszy okazał się zespół z Cuneo, który wygrał 3:1. We wtorek role się odwróciły i po zaciętym spotkaniu triumfowali zawodnicy z Piacenzy w szeregach, których świetnie prezentował się zwłaszcza Hristo Zlatanov (23 pkt). Po drugiej stronie punkt mniej zdobył Wout Wijsmans, jednak w tie-breaku jego zespół okazał się minimalnie gorszy. Marcel Gromadowski na boisku pojawił się na kilka akcji w pierwszym oraz drugim secie i zdobył jeden punkt w ataku (na cztery próby).

Dynamo Kazań - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:17, 25:20, 25:18)

Niespodzianki nie udało się niestety sprawić zawodnikom z Jastrzębia, którzy w meczu z Dynamem Kazań zagrali słabo i nie nawiązali walki z wyżej notowanym rywalem. Przed rewanżem, który odbędzie się 20 lutego Polacy mają już więc tylko iluzoryczne szanse na awans do dalszej fazy rozgrywek.

Paris Volley - AS Cannes 1:3 (20:25, 25:20, 19:25, 19:25)

W pojedynku dwóch czołowych francuskich drużyn, lepszy okazał się zespół z Cannes, który zwyciężył w Paryżu 3:1. Mecz nie dostarczył spodziewanych emocji, a Mistrzowie Francji wygrali jedynie drugiego seta, w którym zdecydowanie lepiej prezentowali się w bloku i zagrywce. W pozostałych partiach dominacja Cannes była już dość wyraźna, ale trener Laurent Tillie po meczu podkreślał, że jego ekipa wykonała dopiero połowę zadania. Rewanżowe spotkanie pomiędzy tymi zespołami odbędzie się w przyszły czwartek.

VfB Friedrichshafen - Dynamo Moskwa 3:0 (25:20, 25:20, 26:24)

Siatkarze z Friedrichshafen, to triumfatorzy Ligi Mistrzów z ubiegłego sezonu jednak rozmiary ich zwycięstwa nad zespołem z Moskwy mogą zaskakiwać. Dynamo to lider rosyjskiej Superligi i zespół, która wymieniany jest w gronie faworytów Ligi Mistrzów. Tymczasem w środę na boisku w Friedrichshafen zdecydowanie dominowali gospodarze, którzy potrzebowali niecałych 80 minut na pokonanie rosyjskiego zespołu. Taki wynik był możliwy dzięki dobrej grze zwłaszcza trzech zawodników Mistrza Niemiec ? Lukasa Divisa (13 pkt), Christiana Pampela (14 pkt) oraz Brazylijczyka Idnera Faustino Lima Martins (12 pkt). Po drugiej strony siatki najlepszy był Paweł Kruglow (17 pkt), natomiast Semen Połtawski we wtorkowym meczu nie zagrał, a rosyjskie źródła milczą na temat powodów absencji podstawowego atakującego reprezentacji Rosji.
Po tym spotkaniu zadowolenia nie ukrywał trener gospdarzy, Stelian Moculescu, który przyznał, że jego zespół zagrał bardzo dobry mecz i dodał, że jego podopieczni wiedzą już teraz, że znów stać ich na pokonanie każdego przeciwnika. Mistrzów Niemiec czeka jeszcze ciężki rewanż w Moskwie, ale po środowym meczu nikt już nie ma wątpliwośći, że w tym roku Friedrichshafen znów jest bardzo groźne.

Sisley Treviso - Portol Drac Palma Majorka (25:20, 25:23, 25:13)

W czwartkowym spotkaniu, które rozegrane zostało w Treviso zdecydowanie wygrali gospodarze. Mistrzowie Włoch jedynie w drugim secie mieli małe problemy ? w pozostałych dwóch partiach ich przewaga była dość wyraźna. Jednostronny przebieg miał zwłaszcza trzeci set, w którym hiszpański zespół zdobył zaledwie 13 punktów i nie nawiązał walki z bardziej utytułowanym przeciwnikiem. W czwartkowym spotkaniu, w ekipie gospodarzy wyróżnili się zwłaszcza Robert Horstink (17 pkt) oraz Alessandro Fei (16 pkt), natomiast w drużynie przyjezdnych żaden z zawodników nie zdobył więcej niż 9 punktów, a cały zespół wypadł bardzo słabo w ataku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×