Zaskakująca porażka Atomu w Muszynie pozwoliła Impelkom zrównać się w tabeli z rywalkami z Sopotu. Choć końcówka rundy zasadniczej jest dla nich znacznie trudniejsza niż dla mistrzyń Polski, to wciąż mają szansę przystąpić do play-off z drugiego miejsca. Krok w tym kierunku wykonały, pokonując na wyjeździe Polski Cukier 3:1. W tym spotkaniu świetnie funkcjonował przede wszystkim blok wrocławianek, bo punktowały nim 14 razy. Teraz czeka je kolejny wymagający przeciwnik, Aluprof Bielsko-Biała. Z BKS-em zmierzą się w niedzielę, a już we wtorek w Paryżu rozegrają pierwszy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Challenge.
Aluprof znajduje się na piątym miejscu w tabeli, ale wciąż liczy na wyprzedzenie czwartego Tauronu Banimexu MKS-u Dąbrowa Górnicza. W poprzedniej kolejce bielszczanki przekonały się o sile Chemika Police. Mimo ambitnej walki nie zdobyły nawet punktu. Największe problemy miały z trudnymi zagrywkami swoich rywalek. - Gdy serwowała Anna Werblińska nie było czego zbierać - narzekała po meczu Małgorzata Lis. Czy niedzielny pojedynek będzie wyglądał podobnie? Niekoniecznie, ale bielszczanki muszą poprawić przyjęcie i skuteczność ataku.
Poprzednie spotkanie obu drużyn zakończyło się wygraną wrocławianek. Podopieczne Tore Aleksandersena znacznie lepiej radziły sobie w ataku i oddały przeciwniczkom tylko jednego seta. Nagrodę MVP odebrała Katarzyna Konieczna. W zeszłym sezonie pojedynki Impela z Aluprofem były znacznie bardziej emocjonujące. Z obu po pięciosetowej walce zwycięsko wyszły bielszczanki.
W niedzielę faworytkami będą Impelki. Mocna zagrywka i dobra gra blokiem mogą ponownie okazać się dla nich kluczem do zwycięstwa. BKS, by myśleć o wywiezieniu ze stolicy Dolnego Śląska punktów, musi przede wszystkim utrzymać wysoką skuteczność ataku i nie dawać Frauke Dirickx szans do rozgrywania kontr.
Impel Wrocław - BKS Aluprof Bielsko-Biała / niedziela 2 lutego, godz. 14.45.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!