W starciu mistrza Polski z ostatnim zespołem rozgrywek, faworyt mógł być tylko jeden. Zajmujące drugą pozycję w tabeli podopieczne Teuna Buijsa do Bydgoszczy przybyły wiec jak po swoje. Skazywane na pożarcie "Pałacanki" pokazały jednak ogromny charakter i wolę walki, zmuszając ekipę z Sopotu oraz trenera zespołu do sięgnięcia po swoje największe atuty.
Początek pierwszej partii, tylko przez chwilę zwiastował jednostronne widowisko. Błąd w przyjęciu Pauliny Głaz, skuteczny atak Brizitki Molnar i blok Atomówek, sprawiły, że przyjezdne objęły trzypunktowe prowadzenie. Mimo to, miejscowe błyskawicznie wróciły do gry. Dobra gra Julii Twardowskiej i Tamary Kaliszuk sprawiły, że na tablicy wyników chwilę później pojawił się remis (3:3). Od tego momentu, gra toczyła się punkt za punkt, jednak na przerwę techniczną to przyjezdne zeszły z niewielkim prowadzeniem (8:7). Walczące ambitnie bydgoszczanki, w dalszej części seta nie pozwoliły rywalkom na osiągnięcie większej niż dwupunktowa przewagi. Problemy rozpoczęły się dopiero przy zagrywce Izabela Bełcik. Przyjmujące ekipy znad Brdy przez dłuższy czas nie potrafiły poradzić sobie z serwisem reprezentantki Polski i w efekcie, dystans z dwóch (15:17) wzrósł do 6 oczek (15:21). W końcówce seta przypomniała o sobie jeszcze Anna Podolec i w efekcie "Atomówki" wygrały całą partię 25:16.
W kolejnym secie emocji również nie było zbyt wiele. Miejscowe co prawda rozpoczęły dobrze, ale od stanu 4:4 zaczęły popełniać błędy, które kosztowały je stratę punktu. W efekcie podopieczne Teuna Buijsa zeszły na przerwę techniczną z przewagą czterech oczek (8:4). Po niej, dała o sobie znać Charlotte Leys. Belgijka, która w przeszłości reprezentowała barwy ekipy znad Brdy, kilkakrotnie popisywała się skutecznym atakiem, z którym nie potrafiły poradzić sobie dobrze dysponowane w obronie miejscowe. W efekcie, mistrzynie Polski powiększyły przewagę do siedmiu oczek (16:9). Rosnący dystans nie wpłynął zbyt korzystnie na grę Pałacanek, wśród których brakowało doświadczonych Agaty Karczmarzewskiej-Pury oraz Jany Sawoczkiny. Trener Rafał Gąsior starał się co prawda odmienić losy partii delegując do gry kolejną perspektywiczną zawodniczkę - Kingę Dybek, jednak to nie wpłynęło na przebieg meczu.
Nadzieję na lepszy wynik przyniosła dopiero trzecia odsłona, którą miejscowe rozpoczęły zaskakująco dobrze. Skuteczny atak oraz blok Moniki Naczk na Brizitce Molnar i błąd na rozegraniu Izabeli Bełcik sprawiły, że bydgoszczanki objęły trzypunktowe prowadzenie (5:2). Kolejne błędy po stronie Atomówek oraz znakomita dyspozycja kapitan zespołu Moniki Naczk w ataku pozwoliły powiększyć dystans jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną. Kibice obserwujący to spotkanie w hali "Łuczniczka" ze spokojem przyjęli całą sytuację, mając w pamięci wielokrotnie roztrwonione przewagi w kilku poprzednich spotkaniach. Miejscowe tym razem jednak, nie pozwoliły sobie na chwilę dekoncentracji. Znakomita gra w obronie oraz bardzo dobra dyspozycja w ataku Julii Twardowskiej i powracającej do wyjściowej szóstki po długiej przerwie Pauliny Głaz sprawiły, że podopieczne Rafała Gąsiora do końca nie oddały inicjatywy rywalkom. Gorąco zrobiło się jedynie w końcówce seta. Wówczas skutecznym kiwnięciem popisała się Anna Podolec, na blok nadziała się Zuzanna Pieczka i na tablicy pojawił się rezultat 20:18. Czas wzięty przez szkoleniowca bydgoszczanek przyniósł jednak oczekiwany efekt i ostatecznie Pałac wygrał całego seta 25:20.
Przegrana partia najwyraźniej wprowadziła nerwowość w sopockim obozie. Trener Buijs zdecydował się bowiem posłać na plac gry swoje "najcięższe działa". Obecność Judith Pietersen i Kimberly Hill sprawiła, że Atomówki, które na pierwszą przerwę techniczną zeszły z niewielkim prowadzeniem (8:7), poczuły się znacznie pewniej. Kluczowe dla losów seta okazała się także zagrywki w wykonaniu Justyny Łukasik i Judith Pietersen. Młoda środkowa pojawiła się w polu serwisowym przy stanie (13:11 dla Atomu) i opuściła je, kiedy przewaga wzrosła do 4 oczek. Chwilę później, swoim serwisem, życie rywalkom uprzykrzyła Holenderka i losy seta były już praktycznie przesądzone (21:12 dla Atomu). Ambitne bydgoszczanki starały się co prawda odrabiać straty, jednak skuteczny blok Izabeli Bełcik na Zuzannie Pieczce zakończył całe starcie.
Pałac Bydgoszcz - Atom Trefl Sopot 1:3 (16:25, 14:25, 25:20, 13:25)
Pałac: Połeć, Twardowska, Głaz, Sawoczkina, Naczk, Kaliszuk, Korabiec (libero) oraz Biedziak, Wysocka, Pieczka, Dybek
Atom: Leys, Bełcik, Podolec, Efimienko, Molnar, Łukasik, Zenik (libero) oraz Kaczorowska, Gajewsja, Pietersen, Hill
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!