- Jeśli chodzi o to, co robi Polski Związek Piłki Siatkowej, to tego tak nie zostawimy i oddajemy sprawę do Trybunału Arbitrażowego Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Napisaliśmy także wniosek o ukaranie AZS-u Częstochowa za składanie fałszywych dokumentów przed sezonem 2012/13, czyli niezgodne z prawem zatwierdzanie do gry w ich drużynie Boćka - powiedziała na łamach serwisu opole.sport.pl Sabina Nowosielska.
Prezes ZAKSY jest zbulwersowana, decyzją, która w piątek drogą elektroniczną, dotarła do klubu. Wynika z niej, że Sąd Odwoławczy przy PZPS odmówił stwierdzenia nieważności zaskarżonej przez ZAKSĘ decyzji i uchylił wstrzymanie wykonania swoich decyzji 1/2014 i 2/2014 (kara pieniężna dla zawodnika i klubu oraz zawieszenie na 4 kolejki - dop. aut.). W efekcie, ponownie pod znakiem zapytania stanęła przyszłość reprezentanta Polski, a także jego występ w sobotnim meczu z Lotosem Trefl Gdańsk.
Na oficjalnej stronie internetowej ZAKSY Kędzierzyn-Koźle ukazał się również komunikat, w którym Sabina Nowosielska odniosła się do decyzji wydanej w dniu 4 lutego 2014. Poniżej prezentujemy pełną treść wspomnianego komunikatu.
[center]Komunikat[/center]
W mojej ocenie Sąd Odwoławczy powinien stwierdzić nieważność decyzji, gdyż wykazaliśmy niezbicie szereg rażących naruszeń zarówno Regulaminu Sądu Odwoławczego przy PZPS, jak i innych mających tu zastosowanie przepisów prawa.
Faktem jest, że już w momencie rejestracji G. Boćka do ZAKSY wokół jego osoby zrobił się „szum”. AZS od początku starał się to zablokować, więc cały PZPS i PLPS o problemie wiedziały. W świetle prawa polskiego i przedstawionych nam dokumentów ZAKSA miała prawo podpisać kontrakt z zawodnikiem i to uczyniła. Klub dopełnił też przed sezonem wszystkich wymaganych prawem obowiązków (w tym przedłożenia
kopii kontaktów z zawodnikami) i został dopuszczony do rozgrywek. Jeśli władze siatkówki uważały, że G.Bociek był związany ważnym kontraktem na sezon 2013/2014 z AZS-em, to należało wtedy postawić kontrę, a nie teraz się ośmieszać przed światem siatkarskim i kibicami. Rozumie to doskonale PLPS, a kompletnie nie rozumie PZPS (a zwłaszcza członkowie Sądu Odwoławczego). W kwestiach wątpliwych PLPS wspiera się prawnikami i dzięki temu ich decyzje znajdują swoje oparcie w przepisach prawa. Natomiast Sąd Odwoławczy przy PZPS orzeka jak widać według własnego „widzimisię” .
Panu Przewodniczącemu Sądu Odwoławczego chcę też zwrócić uwagę na osobliwe stwierdzenie, jakie zawarł w swym oświadczeniu z dnia 23 stycznia 2014 roku informując, że Sąd Odwoławczy nie zajmował się kwestią przynależności klubowej G. Boćka, a zajmował się kwestią ważności jego rzekomego kontraktu z AZS-em na sezon 2013-2014. To ma swoje konsekwencje. Nie można jednego dnia stwierdzić, że kontrakt z AZS-em obowiązywał i dlatego G.Bociek i ZAKSA ponoszą odpowiedzialność dyscyplinarną, a 3 dni potem mówić, że Sąd Odwoławczy nie jest władny rozstrzygać o przynależności klubowej (czyli o brzmieniu i ważności umowy ustnej).
Jeżeli Sąd Odwoławczy chciałby „kompromisowego” rozstrzygnięcia, to powinien zawiesić to postępowanie (odwołania AZS-u od decyzji Zarządu PLPS) na podstawie par. 48 ust. 1 pkt 3 Regulaminu („Sąd Odwoławczy zawiesza postępowanie, gdy rozpatrzenie sprawy i wydanie decyzji zależy od uprzedniego rozstrzygnięcia zagadnienia wstępnego przez inny organ lub sąd”). Wtedy o kwestii przynależności klubowej G.Boćka zadecyduje Sąd Polubowny przy PLPS. W toczącym się postępowaniu ZAKSA nie ma sobie nic do zarzucenia i dlatego do końca i wykorzystując wszelkie możliwe środki będziemy dochodzić swoich racji . Mleko już się rozlało na dobrym wizerunku siatkówki. Teraz już bardziej chodzi o to, aby poprawić przepisy regulujące zasady obowiązujące w polskiej siatkówce tak, aby wyeliminować w przyszłości możliwość wystąpienia podobnych spraw spornych.
Prezes Zarządu ZAKSA S.A.
Sabina Nowosielska
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]