Berenika Tomsia: Nie potrafiłyśmy sobie pomóc
Siódemka SK bank Legionovia nie dała rady wywalczyć punktów w pojedynku z mistrzyniami Polski. Podopieczne Macieje Kosmola ciągle nie wiedzą, czy zagrają w fazie play-off.
- Od początku spotkania nie siedziało nam przyjęcie. Miałyśmy również problemy ze skończeniem ataków. Atom Trefl Sopot zagrał bardzo dobrze blokiem i pogonił nas agresywną zagrywką - skomentowała przyczyny porażki doznanej w Hali 100-lecia Sopotu, zawodniczka Siódemki SK bank Legionovii, Berenika Tomsia.
Sobotnie spotkanie, szczególnie w trzech odsłonach, nie stało na najwyższym poziomie. Zarówno Atomówki, jak i ekipa z Legionowa nie ustrzegły się prostych błędów. Jednak czwarta partia to już bezapelacyjny pokaz sił podopiecznych Teuna Buijsa, które wygrały 25:12. - Po naszej stronie pojawiły się zmienniczki i udało nam się urwać jednego seta. To jest taki jedyny pozytyw jaki można wyciągnąć z tego spotkania. Ten ostatni set, przegrany przez nas do 12 to rzeczywiście był pogrom. Ciężko w jakikolwiek sposób taką partię ocenić i przeanalizować - powiedziała atakująca zespołu z Legionowa.
- Miałyśmy w Sopocie wywalczyć punkt, żeby ułatwić sobie sprawę awansu. Niestety, nie udało nam się nic ugrać przeciwko mistrzyniom Polski. Same nie potrafiłyśmy sobie pomóc, więc musimy liczyć na pozytywny rezultat poniedziałkowego spotkania. Będziemy żyć w ogromnych nerwach przez najbliższe dwa dni - zakończyła Berenika Tomsia.