Maciej Dobrowolski (kapitan Indykpolu AZS Olsztyn): Nie będę ukrywał, że liczyliśmy, że uda nam się w tym meczu zdobyć jakieś punkty. Odłożyliśmy na bok sytuację w tabeli. Kompletnie nas nie interesowało, kto musi wygrać w tym spotkaniu. Chcieliśmy po prostu zagrać kolejne niezłe zawody, dlatego tym bardziej jestem rozgoryczony, że nam się to nie udało. Graliśmy dziś w różnych ustawieniach: część meczu z atakującym, drugą część z trzema przyjmującymi. Szukaliśmy swojej gry, natomiast nie zagraliśmy skutecznie w końcówkach i dlatego te sety się zakończyły, jak to widzieliśmy. A my się już szykujemy na następne spotkanie.
Wojciech Jurkiewicz (kapitan Transferu Bydgoszcz): Dla nas jest to cenne zwycięstwo, bardzo ważne punkty. Przede wszystkim myślę, że te wygrane końcówki dodają nam pewności siebie. Gramy coraz pewniej i myślę, że jest to dla nas dobry prognostyk przed najważniejszymi dla nas meczami. Cały czas walczymy o tą ósemkę, bo nic nie jest jeszcze przesądzone. Mam nadzieję, że to dzisiejsze spotkanie pomoże nam jeszcze lepiej się przygotować do następnych meczów.
Krzysztof Stelmach (trener Indykpolu AZS Olsztyn): Nie zaczęliśmy dobrze tego meczu. Już w pierwszej partii mieliśmy problemy w przyjęciu. W drugim secie kompletnie przestaliśmy walczyć i oddaliśmy go bez walki. Dopiero po przerwie 10-minutowej zaczęliśmy grać skuteczniej i walcząc o każdą piłkę, udało nam się wygrać trzecią partię. Niestety ostatni set również przegraliśmy na przewagi. To jest sól siatkówki - kto wygrywa ważne piłki w końcówkach, ten wygrywa mecz. My w najważniejszym momentach, nie kończyliśmy akcji nawet w ustawieniu przy niskim rozgrywającym. Jeden udany atak na cztery to jest za mało, żeby myśleć o wygraniu czwartego seta, a co dopiero meczu.
Vital Heynen (trener Transferu Bydgoszcz): Nie wiem jeszcze, czy zagramy w fazie play-off. Wiem jedynie, że pierwsze dwa sety były lepsze w naszym wykonaniu, ale za to w trzecim nasza dyspozycja była nieco gorsza. W czwartym secie też nie graliśmy świetnie, ale czasem potrzeba troszkę szczęścia. Wygrać tę jedną akcję w sposób niekonwencjonalny tak, jak my to zrobiliśmy, co pokazuje, że nadal jesteśmy w grze. Teraz mamy zaledwie 45 godzin do meczu przeciwko AZS-owi Częstochowa, który uważam za jeden z najważniejszych.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
