Michał Gogol: Nie graliśmy cierpliwie i mądrze

- Przegraliśmy przez brak przyjęcia oraz rozwiązań na wysokiej piłce - powiedział statystyk Asseco Resovii Rzeszów po porażce 2:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Szlagier 22. kolejki w Kędzierzynie-Koźlu obfitował w wiele zwrotów akcji, a zarazem momentów nierównej gry. Pierwsze cztery sety kończyły się pewnymi wygranymi raz jednego, raz drugiego zespołu. Prawdziwe spięcie nastąpiło dopiero w tie-breaku, wygranym ostatecznie przez ZAKSĘ 15:13. - W kluczowych momentach zanotowaliśmy przestoje w przyjęciu i to był nasz największy problem - skomentował Michał Gogol.

Po raz pierwszy kłopot z odbiorem pojawił się po rzeszowskiej stronie w drugim secie, kiedy wszystko szło mistrzom Polski jak z płatka. Rzeszowianie zwyciężyli bowiem w pierwszej partii 25:18, a na samym początku kolejnej wygrywali już 6:0. - Kiedy prowadziliśmy wysoko w drugim secie, nie mogliśmy dokładnie przyjąć. Graliśmy na wysokiej piłce i mieliśmy fatalny procent skuteczności w ataku. W ogóle nie graliśmy cierpliwie i mądrze, tylko chcieliśmy atakować bardzo mocno, przełamywać blok. Kończyło się tym, że byliśmy blokowani albo nie mieściliśmy się w boisku i popełnialiśmy błędy. Tak naprawdę od tego zależał wynik, ponieważ to samo wydarzyło się w tie-breaku - ocenił statystyk Resovii.

Gogol zauważył jeszcze inny mankament swojego zespołu, który jednak jego zdaniem nie przesądził definitywnie o losach spotkania. - Na pewno nie pograliśmy zagrywką. Nie przegraliśmy przez to, że jej nie mieliśmy, ale gdyby była, na pewno bardzo by nam pomogła - dodał.

Na koniec nie szczędził także pochlebnych słów pod adresem jednego z graczy rywali. - Niestety dla nas, bardzo udany mecz rozegrał dzisiaj Dick Kooy. Dobrze przyjmował, dobrze zagrywał, dobrze atakował. W zasadzie był zawodnikiem kompletnym, absolutnym liderem ZAKSY, który poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Był to jego najlepszy mecz w PlusLidze, który ja widziałem - zakończył Gogol.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: