Siatkarze Uralu Ufa będą strajkować

Podopieczni Flavio Gunellego mogą nie zagrać w meczu czternastej kolejki Superligi z Dynamem Moskwa. Powód? Niewypłacalność klubu.

Dorota Mleczak
Dorota Mleczak

Zespół Urala Ufa  po zeszłorocznym udanym sezonie obecnie prezentuje skromniejsze wyniki, ale aktualną sytuację drużyny można łatwo wytłumaczyć. Z powodu niestabilności finansowej klub nie tylko zrezygnował z grania w europejskich pucharach, ale stracił większość liderów m. in. Miguela Falaskę, który od tego sezonu pełni funkcję trenera PGE Skry Bełchatów, brazylijskiego atakującego Leandro Vissotto i Aleksieja Spiridonowa. Siatkarze oraz sztab szkoleniowy w liście otwartym do prezydenta Baszkirii - Rustema Chamitowa zwrócili się o pomoc i spłacenie zaległości. Zawodnicy od pięciu miesięcy nie otrzymują wynagrodzeń, a długi obejmują również rachunki za wynajem autokarów oraz hoteli.

"Obecnie nie jesteśmy w stanie czekać, aż sytuacja sama się poprawi i mamy zamiar przyciągnąć uwagę mediów do naszego problemu" - można przeczytać w oficjalnym oświadczeniu klubu. 5 marca Ural Ufa ma zagrać mecz z Dynamem Moskwa, ale jeśli do tego momentu nie poprawi się sytuacja finansowa - zawodnicy i trenerzy zespołu nie pojawią się na boisku.

- Przez pięć miesięcy drużyna nie otrzymuje wynagrodzenia. Pytania "skąd te problemy?" powinny być kierowane do rządu i sponsorów, którzy są zobowiązani, aby przeznaczyć pieniądze na klub. Mamy koszulki z logiem sponsora, ale nie wypełnia on swoich obowiązków. Każdy z graczy robi wszystko, aby ratować klub, trenujemy, gramy mecze zgodnie z terminarzem. Nie chcemy, żeby to wszystko się skończyło, szczególnie patrząc na nasz zeszłoroczny wynik - komentuje tę sytuację środkowy Uralu Ufa, Leonid Kuzniecow. - Miesiąc temu wysłaliśmy podobne pismo do prezydenta. Dostaliśmy informację, że coś się zmieni i dostaniemy przynajmniej część swojego wynagrodzenia. Niestety w tym aspekcie nic się nie poprawiło, nadal jesteśmy w tej samej złej sytuacji finansowej. W obietnice rządu nikt już nie wierzy, potrzebujemy konkretnych działań, chcemy dostać to co zarobiliśmy - dodaje rosyjski zawodnik.

W kancelarii prezydenta Chamitowa potwierdzono, że polecił on rządowi, aby przeznaczyć klubowi środki ze źródeł pozabudżetowych. Pierwsza transza ma wynosić około 3 miliony złotych.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×