Piast przed meczem z Wisłą

Wisła Kraków w dwóch poprzednich sezonach dała się mocno we znaki siatkarkom Piasta. To właśnie ten zespół dwukrotnie eliminował szczecinianki z walki o awans do ekstraklasy. W sobotę obie drużyny spotkają się po raz kolejny.

W porównaniu z poprzednimi sezonami w ekipie spod Wawelu sporo się jednak zmieniło. – W tamtego składu zostało tylko kilka dziewczyn - mówi Małgorzata Sikora, która przez kilka lat broniła barw Wisły, a obecnie gra w Piaście. - Z drużyny, która toczyła dramatyczne boje z Piastem w play off zostały Karolina Surma, Anna Przybyło, Paulina Opalińska, Magda Żochowska, Kinga Hatala oraz Ola Filip. Te dwie ostatnie są juniorkami. Resztę zespołu tworzą dziewczyny, które grały ostatnio w II lidze - wylicza skrzydłowa.

W Wiśle, tak jak w poprzednich dwóch latach, gra też Śliwa. - Tyle, że nie Magda, która w dużej mierze stanowiła o sile tamtego zespołu, ale jej córka Iza. Ona, w przeciwieństwie do mamy, nie jest jednak rozgrywającą, a libero. I muszę przyznać, że bardzo dobrze radzi sobie na tej pozycji. No, ale miała po kim odziedziczyć talent - śmieje się Sikora.

Mimo dużych ubytków kadrowych Wisła bardzo dobrze rozpoczęła obecny sezon. - Zdecydowanie lepiej od Piasta. Rozegrała dwa mecze i oba wygrała. Jest wyżej od nas w tabeli, więc podchodzimy do tego rywala z dużym respektem. Poza tym po raz piąty z rzędu gramy na wyjeździe, co na pewno odbija się na postawie moich zawodniczek. Widać są coraz bardzie zmęczone ciągłymi, monotonnymi i długimi podróżami - mówi trener Marek Mierzwiński.

Krakowianki takich problemów nie mają. W poprzedniej kolejce ligowej pokonały na wyjeździe Sokoła Chorzów, który do tego momentu był na czele tabeli. - Dla mnie ten wynik był sporą niespodzianką. Zwłaszcza, że zespół ze Śląska nigdy nie leżał Wiśle. Wygrywałyśmy praktycznie z każdym, ale z Sokołem nie mogłyśmy sobie poradzić. Jak widać obecna drużyna znalazła sposób na tego rywala - uważa Sikora.

Siatkarka Pro Kon Stal Piasta, podobnie jak jej trener, z dużym szacunkiem wypowiada się o klasie najbliższego przeciwnika. - Dla nas już nie ma łatwych spotkań, a z tego co pamiętam Piast nigdy nie wygrał w Krakowie. Mam jednak nadzieję, że teraz przełamiemy tę złą passę. Jak będę się czuła grając przy ul. Reymonta w barwach szczecińskiej drużyny? Trochę dziwnie, ale zrobię wszystko, aby zaprezentować się w tym spotkaniu z jak najlepszej strony. Tym bardziej, że na trybunach będzie mnóstwo moich znajomych. Nie mogę przecież ich zawieść - kończy Sikora.

Komentarze (0)