Przyjmujący ZAKSY podkreślił, zresztą tak jak i pozostali zawodnicy klubu z Kędzierzyna-Koźla, iż spodziewał się trudnej przeprawy z Cerrad Czarnymi. - Przyjechaliśmy do Radomia nastawieni na naprawdę ciężki bój, bo wiemy, jak się gra w tej hali, jaką atmosferę mogą stworzyć kibice - zwrócił uwagę Wojciech Ferens. - To się zresztą potwierdziło w pierwszym secie, który trwał bardzo długo i zakończył się dopiero po grze na przewagi - przyznał 22-latek.
Przyjezdni czuli się bardzo pewnie w hali beniaminka PlusLigi. Ich atutami były przede wszystkim blok oraz zagrywka, czyli te elementy, które wielokrotnie decydowały o triumfach właśnie radomian. - Wiedzieliśmy, że jak narzucimy rywalom swój styl gry, nie damy im się rozszaleć, to ten mecz nie powinien nam się wymknąć spod kontroli - zaznaczył Ferens. - Cieszy to, że na tak trudnym terenie, w tak specyficznej hali udało nam się te założenia wykonać. Możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość, bo nie tak dawno nasza gra nie była równa, "falowała", a od pewnego czasu utrzymujemy stabilny poziom - dodał.
Przyjmujący pojawił się na dłużej na parkiecie w drugiej partii. Pozostał na nim już do końca, dając dobrą zmianę. Ostatecznie zdobył 6 punktów: skończył 5 na 8 ataków i raz zablokował przeciwnika. - Cieszy to, że zarówno ja, jak i inni zawodnicy wchodzący z ławki zaprezentowaliśmy się dobrze, utrzymaliśmy poziom gry. Prowadziliśmy przez niemal cały mecz, nie oddaliśmy tej przewagi - przypomniał.
Wychowanek Jadaru, absolwent Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale, zdobywca złotego medalu mistrzostw Polski juniorów w barwach RCS-u Czarnych, zapytany o to, czy powróci do radomskiego klubu w najbliższym czasie, odpowiedział: - Na chwilę obecną jestem związany z Kędzierzynem i przyszły rok też tak będzie wyglądał.
Zawodnik reprezentuje barwy ZAKSY od początku bieżącego sezonu. Wcześniej, przez 3 sezony występował w olsztyńskim AZS-ie. Niedzielne spotkanie było dla niego powrotem do mazowieckiego miasta po pewnym czasie. - Wiadomo, że gdy pojawiłem się na boisku w drugim secie, to czułem dodatkowe emocje i chyba było to po mnie widać. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie mi dane występować w Czarnych na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, bo tak jak wspomniałem, atmosfera jest fantastyczna i dla takich kibiców naprawdę chce się grać - nie ukrywał srebrny medalista ubiegłorocznej Uniwersjady.
Drużyna z Opolszczyzny znajduje się obecnie na czwartym miejscu w tabeli, mając na koncie 44 "oczka" i tracąc jedno do wyprzedzającego ją Jastrzębskiego Węgla. Czy zdoła "przeskoczyć" podopiecznych Lorenzo Bernardiego? - Zdobyliśmy trzy bardzo ważne dla nas punkty, które mogą ogromnie się liczyć na zakończenie rundy zasadniczej - skomentował Ferens.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!