Walczą już tylko goście - zapowiedź meczu PGE Skra Bełchatów - Effector Kielce

Po dwóch z rzędu ligowych zwycięstwach ekipa z Kielc wciąż ma szanse na awans do play-off. Aby zachować nadzieję do samego końca musi jednak wygrać w środę minimum dwa sety...

Ekipa Dariusza Daszkiewicza, pokonując w poprzedni poniedziałek (24 lutego) AZS Politechnikę Warszawską, wykorzystała potknięcie Transferu Bydgoszcz i wskoczyła na 8. miejsce w tabeli. Nad zespołem Vitala Heynena ma jednak tylko jeden punkt zapasu, a wyprzedzić na finiszu może ją jeszcze dziesiąty obecnie Lotos Trefl Gdańsk, który traci do Effectora trzy oczka. Sytuacja kielczan jest o tyle trudna, że bezpośredni konkurenci do awansu grają ze sobą, więc któryś z nich punkty zdobyć powinien, podczas gdy Piotr Lipiński i spółka na ostatni mecz rundy zasadniczej wybierają do niezdobytego w tym sezonie w lidze Bełchatowa.

Przy odpowiednim wyniku w Bydgoszczy awans Effectorowi dają nawet dwa wygrany sety. Jest to jednak absolutne minimum, które kwalifikacji do play-off wcale zapewnić nie musi. Na korzyść zespołu z Kielc przemawia fakt, że sytuacja ligowa jego najbliższego przeciwnika nie może ulec już żadnej zmianie. Teoretycznie więc Miguel Falasca może przed kolejną fazą walki o mistrzostwo i Puchar Polski dać odpocząć najbardziej eksploatowanym zawodnikom. Kadra PGE Skry jest jednak na tyle wyrównana, że roszady personalne wcale nie muszą odbić się negatywnie na poziomie gry zespołu. Co więcej, bełchatowianie będą chcieli dobrą grą i pewnym zwycięstwem na zakończenie sezonu zasadniczego PlusLigi powetować sobie przykrą pucharową porażkę z Guberniją Niżny Nowogród.

[i]

- Zawsze wychodzimy na boisko po to, aby wygrać, bo przecież o to chodzi w sporcie. Nie wyobrażam sobie, aby wyjść na boisko i odpuścić mecz[/i] - podkreśla cytowany przez oficjalny serwis internetowy Skry Andrzej Wrona. W walce o trzy punkty nie pomoże mu raczej Daniel Pliński, któremu w końcówce niedzielnego meczu w Pucharze CEV odnowił się bolesny uraz palca. Bełchatowianie uważać muszą na pewno na spisującego się ostatnio bardzo dobrze Dawida Dryję i Sławomira Jungiewicza - bohatera meczu z AZS PW. Całością nieźle dowodzi Lipiński, który w tym sezonie zanotował kilka naprawdę udanych występów. W zespole Skry błyszczy zaś Facundo Conte. Wszystko wskazuje na to, że Argentyńczyk na dobre zapomniał już o poważnej operacji, jaką przeszedł przed sezonem. Pozostali zawodnicy poniżej pewnego poziomu raczej nie schodzą, więc z pokonaniem gospodarzy przyjezdni mogą mieć olbrzymie problemy.

PGE Skra Bełchatów - Effector Kielce / środa 05.03.2014 r. godz. 18:00

Źródło artykułu: