PGE Skra Bełchatów w ciągu pięciu dniu rozegrała dwa trudne spotkania z Guberniją Niżny Nowogród. Choć zwyciężyć się nie udało, przez co marzenie o zwycięstwie w Pucharze CEV zostało pogrzebane, trener Miguel Falasca podczas pomeczowej konferencji stwierdził, że jego podopieczni mogą chodzić z wysoko uniesionymi głowami. Rywale postawili wysoko poprzeczkę, oba mecze stały na dobrym poziomie. - Myślę, że trudno tu o oceny. Przegrane dwa tie breaki różnicą dwóch punktów mówią same za siebie. Spotkania musiały być wyrównane. Chylę czoła przed Rosjanami, bo są strasznie silną drużyną i myślę, że w tej chwili wygrają Puchar CEV. Nie chcę umniejszać innym przeciwnikom ani zespołom z naszej ligi, ale jeszcze nie graliśmy z tak silną drużyną w tym roku. Mają bardzo mocny zespół i szkoda, że nie daliśmy radości kibicom z naszego zwycięstwa, tylko z ładnej gry momentami - przyznał po meczu Paweł Zatorski.
Problemem w wyjazdowym meczu była stosunkowo słabsza gra środkowych. Tym razem Andrzej Wrona i Daniel Pliński radzili sobie dużo lepiej, ale w tie breaku odnowiła się kontuzja tego drugiego zawodnika. Środkowy nabawił się urazu dłoni podczas meczu z Generali Unterhaching, a do gry powrócił w starciu z VfB Friedrichshafen. - To nie był kluczowy moment. Widać, że potrafiliśmy się spiąć po tej kontuzji Daniela, oczywiście bardzo nam pomógł w tym meczu, ale po tej akcji wyszliśmy na prowadzenie. Rosjanie są bardzo mocni, wykorzystali lepiej tę końcówkę i należy im się szacunek - stwierdził libero PGE Skry.
Przed bełchatowianami, pomimo odpadnięcia z rozgrywek europejskich, napięty terminarz. W środę czeka ich ostatni mecz fazy zasadniczej z Effectorem Kielce, w weekend we własnej hali zagrają już w I rundzie play offów, a w kolejnym tygodniu od czwartku startuje w Zielonej Górze Puchar Polski. - Nie chcę oceniać, jak będziemy traktowali kolejne mecze, bo to jest rola trenera, on da nam wytyczne. Na pewno będziemy grali o zwycięstwo, to dla nas najważniejsze w każdym spotkaniu. Szczerze mówiąc chciałbym już wyjść na te play offy i w tym rozgoryczeniu po porażce móc już grać i skupić się od razu na walce o mistrzostwo Polski - zakończył Paweł Zatorski.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Myślę: oho, hejterzy Zatorskiego nie śpią. Miła odmiana :)