Zagraniczny rodzynek z Olsztyna

Jednym z nowych nabytków olsztyńskiego AZS-u jest fiński przyjmujący - Olli Kunnari. Po dwóch rozegranych kolejkach śmiało można powiedzieć, że postawienie na niego przez działaczy z Warmii i Mazur było znakomitym posunięciem. Sam zainteresowany nie żałuje przeprowadzki i mówi, że aklimatyzacja w nowym zespole nie stanowiła dla niego najmniejszego problemu.

Olli Kunnarii to nowy przyjmujący rodem z Finlandii - reprezentacji, która w ostatnich latach poczyniła znaczący postęp i nie jest już drużyną do bicia. Także i fińscy siatkarze stawiają na rozwój, czego sygnałem jest transfer dwóch z nich do PlusLigi. Obok Kunnariego bowiem, w polskiej lidze występuje także Mikko Oivannen, który zasilił rzeszowską Resovię. Ponadto w Polsce gra także Janne Heikkinen, który reprezentuje barwy Skry Bełchatów.

Nowy siatkarz Akademików z Olsztyna w samych superlatywach wypowiada się na temat swojego team-u. Mimo tego, iż jest jedynym zagranicznym zawodnikiem, nie czuje się obco. Za największe zalety olsztynian uważa zgranie drużyny, wzajemnie okazywaną życzliwość oraz oczywiście samą możliwość gry - do tego w podstawowym składzie. Dodatkowym plusem jest obecność jego rodziny - żony i dwójki małych dzieci. Jak sam mówi, nie miał jeszcze okazji dokładnie zwiedzić miasta, lecz już teraz może powiedzieć, że na pierwszy rzut oka wydaje się ono ładne.

To, co fińskiemu siatkarzowi podoba się chyba najbardziej, to polscy kibice. Nie ukrywa, że wizja występów przed tak wspaniałą publicznością jest dla niego bardzo pociągająca. Dopiero po przyjeździe do Polski mógł się o tym przekonać na własnej skórze i nie żałuje zmiany otoczenia. Gdy jest mowa o polskich fanach, zawsze podkreśla, że wywierają oni na nim kolosalne wręcz wrażenie.

Niestety nie wszystko w Olsztynie jest na takim poziomie, na jakim być powinno. Minusem olsztyńskiego klubu są problemy finansowe. Jednak Fin wierzy, że już niedługo działaczom uda się pozyskać stałego sponsora. Jak dotąd nie było z tego tytułu żadnych nieprzyjemności, lecz zawodnik nie ukrywa, że coś z tym trzeba zrobić.

Co do sobotniego pojedynku ze Skrą, Olli Kunnari zapowiada, że on i jego drużyna tanio skóry nie sprzedadzą. Wierzy, że uda im się pokonać faworyzowaną Skrę. Przecież nie ma drużyn niepokonanych.

Źródło artykułu: