W niedzielne południe młodzi zawodnicy AZS-u PWSZ Nysa we własnej hali rozegrają spotkanie z doświadczonym zespołem Avii Świdnik, która jeszcze tego samego dnia - o godzinie 18 - w Sycowie po raz drugi wyjdzie na parkiet, tym razem w ramach Pucharu Polski.
Od początku rozgrywek świdniczanie czekają na wysoką formę, bo - mimo ostatniego zwycięstwa - ich gra jest wyjątkowo szarpana, a zawodnicy w żaden sposób nie potrafią zapanować nad meczowym stresem i popełniają banalne błędy. Nysanie prezentują dość prostą, ale bardzo skuteczną siatkówkę, opartą na mocnej zagrywce i dynamicznej grze na skrzydłach. Zespół nie odczuwa też najmniejszej presji, gdyż oczekiwania działaczy AZS PWSZ nie zostały w tym sezonie jasno sprecyzowane, a celem zespołu jest raczej bezpieczne utrzymanie miejsca w I lidze, niż włączenie się do walki o awans do PlusLigi.
Avia Świdnik dobrze czuje się w nyskiej hali, ale trudno przewidzieć czy - mając w perspektywie pucharowy pojedynek z Rośkiem Syców - będzie potrafiła w pełni się skoncentrować i zmobilizować na pojedynek z nyskim AZS-em.
Jednym z ciekawszych spotkań tej rundy będzie zapewne mecz we Wrocławiu, gdzie zmierzą się zespoły miejscowej EnergiiPro Gwardii i Rajbud Development GTPS Gorzów. Podopieczni Sławomira Gerymskiego, podbudowani ostatnimi dobrymi występami w I lidze i w Pucharze Polski, gorąco wierzą, iż przywiozą z parkietu rywali kolejne punkty. I wydaje się, iż mogą to marzenie spełnić, gdyż na razie wrocławianie prezentują się na pierwszoligowych parkietach bezbarwnie, w niczym nie potwierdzając zgłaszanych uprzednio aspiracji do zajęcia miejsca w czołowej czwórce.
Szkoleniowiec gorzowian jest wprawdzie ostrożny i przypomina, że gospodarze sobotniego pojedynku to trudni do pokonania i bardzo wymagający rywale, dysponujący mocnym personalnie składem, w którym znaleźć można nazwiska zawodników dobrze znanych kibicom siatkówki - Adama Kuriana, Arkadiusza Olejniczaka czy Wojciecha Szczurowskiego, który zaledwie w czwartek dołączył do Gwardii. Wydaje się jednak, że w słowach trenera Gerymskiego jest sporo kurtuazji, a jego podopieczni, którzy złapali wreszcie przysłowiowy "wiatr w żagle", są faworytami tego meczu.
Siatkarze Pronaru Parkietu Hajnówki po trudnej przegranej w Bielsku - Białej muszą błyskawicznie odzyskać wewnętrzną równowagę, aby znaleźć siatkarskie argumenty do pokonania MCKiS-u Energetyka Jaworzno. Teoretycznie rywal nie powinien być zbyt wymagający, gdyż jaworznianie - wskutek różnych zbiegów okoliczności - rozegrali do tej pory zaledwie dwa spotkania i w obu musieli uznać wyższość rywali. Wyniki przemawiają zatem raczej za Pronarem Parkietem, który na swoim koncie ma trzy zwycięskie pojedynki, na cztery dotąd rozegrane.
Na dobra sprawę nie można jednak przewidzieć, jaki styl i poziom gry zaprezentuje w sobotę zespół z Jaworzna i hajnowianie powinni raczej skupić się na własnej grze, niż z góry zakładać słabość przeciwników. Nie można także zapominać, iż zespół Energetyka miał niewiele czasu na odpowiednie zgranie na linii rozegranie - atak, gdyż do drużyny przed nowym sezonem dołączyli: rozgrywający Mariusz Syguła, atakujący Daniel Wilk i przyjmujący Tomasz Kamuda, którzy przecież znakomicie potrafią grać w siatkówkę.
MKS MOS Będzin zagra na własnym parkiecie przeciwko drużynie Orła Międzyrzecz, która w ostatnim czasie znacząco wzmocniła swój skład, pozyskując braci Lachów - Przemysława i Michała. Nie wiadomo jednak, czy nowi gracze wkomponowali się już w pierwszą szóstkę zespołu i pomogą swojemu zespołowi w zdobyciu cennych ligowych punktów.
Oba zespoły deklarują walkę o zgoła odmienne cele - gospodarze poważnie myślą o awansie do pierwszej czwórki, która da im szansę włączenia się do rywalizacji o awans do ekstraklasy, a międzyrzeczanie marzą o bezpiecznym utrzymaniu się w rozgrywkach na zapleczu PlusLigi.
Beniaminek I ligi z Będzina także może pochwalić się ciekawym składem, z doświadczonymi Piotrem Gabrychem i Rafałem Legieniem, jednak nękają go kontuzje środkowych, co mocno komplikuje pole manewru trenerowi Albertowi Semeniukowi. Szkoleniowca martwi również dyspozycja zawodników na własnym parkiecie - na wyjazdach MKS MOS prezentuje niemal bezbłędną grę i dużą pewność we własne umiejętności, a we własnej hali siatkarze mają problemy ze skutecznym kończeniem akcji ofensywnych.
Bielski BBTS powinien gładko zdobyć trzy kolejne punkty i umocnić się w czołówce tabeli, gdyż uczniowie SMS-u ze Spały, choć spisują się coraz lepiej w rozgrywkach I ligi, potrzebują jeszcze sporo czasu na doskonalenie swoich siatkarskich umiejętności.
Program 5. kolejki:
EnergiaPro Gwardia Wrocław - Rajbud Development GTPS Gorzów
AZS PWSZ Nysa - Avia Świdnik
SMS PZPS I Spała - BBTS Bielsko - Biała
Pronar Parkiet Hajnówka - MCKiS Energetyk Jaworzno
MKS MOS Będzin - MOW Orzeł Międzyrzecz
Pauzuje Pamapol Siatkarz Wieluń