Natalia Nuszel: Musimy wziąć się w garść i zacząć grać w siatkówkę

Pierwszy mecz fazy play-off między łodziankami a sopociankami zakończył się w trzech setach na korzyść gospodyń. Prawdziwym mankamentem zawodniczek Adama Grabowskiego było przyjęcie zagrywki.

Atom Trefl Sopot w pierwszym spotkaniu z Beef Master Budowlanymi Łódź odniósł zwycięstwo w trzech krótkich partiach. Rywalki mistrzyń Polski miały ogromne problemy z grą w defensywie i z wyprowadzaniem skutecznych ataków. Momentami po stronie przyjezdnych było widać chaos w grze i brak pewności siebie, co rzutowało na efektywność zespołu. - Bardzo słabo dzisiaj zagrałyśmy. Tak jak ostatnio, gdy mierzyłyśmy się w Sopocie z Atomem. Tutaj chyba jest jakiś zły klimat. (śmiech) Dobrze, że już w niedzielę zagramy kolejny mecz. Może ten dzisiejszy był na przełamanie? - zastanawiała się po sobotnim pojedynku Natalia Nuszel. - Naprawdę nie wiem, co jest nie tak. Wszystkie chcemy jak najlepiej zagrać. Nie jest tak, że przyjeżdżamy do Sopotu z myślą, że przegramy 0:3 i pojedziemy do domu. To nie tak. Może za bardzo chciałyśmy wygrać i to nas zgubiło? Te ostatnie tygodnie naprawdę ciężko przepracowałyśmy i wszystko nam wychodziło, a tutaj wydarzyła się masakra. Maskara z naszej strony - oznajmiła przyjmująca.

Budowlane mają niecałe 24 godziny na to, by wyciągnąć wnioski ze swojej gry i przygotować się na kolejną batalię z Atomówkami. Siatkarki Adama Grabowskiego  mają zatem twardy orzech do zgryzienia, żeby w tak krótkim okresie czasu diametralnie odmienić swoją postawę. Przede wszystkim powinny skupić się na przyjęciu. Gospodynie wykorzystywały słabszy odbiór piłki u rywalek i co chwila punktowały z pola serwisowego. - Zgubiły nas błędy w przyjęciu i w ataku. Co chwilę wpadały nam asy, a nasze ataki albo nie wpadały w boisko albo były bronione. Nasze przeciwniczki nie zagrały nic szczególnego, ale to my dzisiaj nie nic pokazałyśmy. Stałyśmy na boisku zamiast walczyć. To nie jest tak, że nam się nie chciało, tylko nam nie szło. To nie była nasza gra. Jeszcze nigdy nie zagrałyśmy tak słabo. Musimy wrócić do tego, jak prezentowałyśmy się w fazie zasadniczej - przyznała łódzka zawodniczka.

Siatkarka wierzy w to, że jej drużna jeszcze pokaże na co ją stać
Siatkarka wierzy w to, że jej drużna jeszcze pokaże na co ją stać

W trwającym sezonie Orlen Ligi w pojedynkach między Atomem Treflem a Beef Master łodziankom nie udało się "ugrać" nawet seta. Teraz, kiedy liga weszła w decydującą fazę każda drużyna marzy o tym, by przejść do kolejnej rundy. Na boisku nie ma żadnych momentów zawahania, bo wszyscy chcą wygrać. - Wiadomo, to są play-offy i każdy stara się zwyciężyć. Nam ta sztuka dzisiaj nie wyszła. Każda z nas powinna wziąć na siebie więcej odpowiedzialności i skupić się tym, co musi zrobić. Jeśli będziemy wykonywać to, co do nas należy to zaowocuje to wynikami. Musimy po prostu wziąć się w garść i zacząć grać w siatkówkę - podsumowała Natalia Nuszel.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (0)