- Będziemy walczyć, walczyć i jeszcze raz walczyć. To właśnie powinno być to jedno słowo, które powinno nam towarzyszyć przez cały turniej - walka. Wiadomo, że lepiej byłoby jechać Turcji z Pucharem Polski - przyznał Krzysztof Gierczyński. - Na pewno nie jesteśmy faworytem tego turnieju. Musimy pokazać to, co potrafimy robić najlepiej. Jeśli to zrobimy, to myślę, że powinno być z nami dobrze - dodaje doświadczony przyjmujący.
Jastrzębski Węgiel już w najbliższy weekend rozpocznie walkę o medale siatkarskiej Ligi Mistrzów. Półfinałowym rywalem pomarańczowych będzie dobrze im znany Halkbank Ankara. Obydwie drużyny mierzyły się ze sobą dwukrotnie w fazie grupowej. W Turcji lepsi byli gospodarze (3:1), natomiast zespół Lorenzo Bernardiego zwyciężył przed własną publicznością (3:2).
- Nie wiem, czy będzie to miało jakieś znaczenie, że już ze sobą graliśmy. Wszyscy wiedzą, w jakich okolicznościach budował się ten klub i jakie ma cele na ten sezon. Final Four gra we własnej hali i na pewno większa presja będzie po jego stronie. Myślę, że powinniśmy spróbować to wykorzystać - zaznaczył 38-letni siatkarz.
Jastrzębianie wylecieli do Ankary parę dni po porażce w finale Pucharu Polski. Zespół z Jastrzębia-Zdroju musiał uznać wyższość ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Drużyna obecnie prowadzona przez Sebastiana Świderskiego jest w ostatnich sezonach prawdziwą zmorą pomarańczowych.
- ZAKSA była lepsza i wygrała Puchar Polski, dominowali od początku do końca, a nas stać był tylko na wygranie jednego seta. Nie ma co się więcej na ten temat rozwodzić. Taki jest sport, nikt nie ma monopolu na wygrywanie - przyznał w Zielonej Górze zdobywca krajowego pucharu z 2008 roku. - Nam się akurat przytrafił gorszy moment w finale, niestety tak bywa - kontynuował był gracz częstochowskich Akademików.
- Wydawało się, że to ZAKSA będzie w gorszej sytuacji od nas, bo skończyli mecz później i na dodatek rozegrali pięć setów ze Skrą. Mogło się wydawać, że to my mamy ten handicap, przewagę nad rywalem. Jednak było widać, iż oni przyjechali dobrze przygotowani na ten turniej, a my nie prezentowaliśmy się w finale najlepiej - zakończył Gierczyński.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!