Mirosław Przedpełski pozytywnie ocenia cztery lata swojej pracy. - Nie powinno się chwalić siebie, ale gdybym był złym prezesem, środowisko natychmiast by zareagowało. Tak stało się cztery lata temu, za kadencji poprzedniego szefa PZPS Janusza Biesiady. W szkolnej skali ocen oceniam siebie na czwórkę z plusem - powiedział.
- Wydrukowałem moje exposé z poprzedniego zjazdu, przejrzałem punkt po punkcie. Gdyby wszyscy tak realizowali założone cele, świat byłby dużo lepszy - dodał.
Prezes PZPS zdradził również swoje osobiste plany na przyszłość - chce zostać prezesem FIVB. - Ale myślę, że będę musiał poczekać. Do tego kroku natchnął mnie Ruben Acosta. Wieloletni szef FIVB uważa, że nadaję się na to stanowisko. Łatwo nie będzie, ale zamierzam do niego dążyć ze wszystkich sił - zapewnił na łamach Gazety Wyborczej.