Bogumiła Pyziołek: Kto zagrywa, ten wygrywa

W sobotę został rozegrany pierwszy mecz półfinału Orlen Ligi pomiędzy Atomem Treflem Sopot, a Impelem Wrocław. Wrocławianki pokonały obrończynie mistrzowskiego tytułu 3:0.

- Na pewno nie spodziewałyśmy się, że wygramy tak szybko. Wiadomo, że wynik do końca nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku w tym spotkaniu. Ale jesteśmy niezmiernie szczęśliwe z wygranej odniesionej na terenie przeciwnika i już myślimy o kolejnej potyczce - mówiła po pierwszym półfinałowym pojedynku, zawodniczka Impela Wrocław, Bogumiła Pyziołek.

Sobotnie spotkanie od pierwszych piłek toczyło się pod dyktando wrocławianek. Podopieczne Tore Aleksandersena znalazły w tym pojedynku sposób na sopocki blok, który uchodzi za jeden z najlepszych w naszej lidze. Siatkarki Impela nie dość, że w ataku omijały blok ustawiany przez Atomówki, to same 11-krotnie zatrzymywały na siatce swoje rywalki. - Dokładnie wiedziałyśmy, że blok to taki sztandarowy element drużyny z Sopotu. Atomówki posiadają wiele silnych punktów, ale blok mają niesamowity. I rzeczywiście w tym spotkaniu to my wygrałyśmy tym elementem, co nas ogromnie cieszy. Dużą rolę odegrała w tym Frauke (Dirickx - przyp.red.), która gubiła blok przeciwniczek i chwała jej za to (śmiech) - oceniła siatkarka wrocławskiej ekipy.

Zespoły Atomu Trefla Sopot oraz Impela Wrocław w aktualnie trwającym sezonie przyzwyczaiły do tego, że gdy stają na przeciwko siebie na boisku, mecze zawsze kończą się po rozegraniu trzech partii. W podobny sposób rozpoczęła się rywalizacja w półfinale Orlen Ligi. - To rzeczywiście ciekawe, że tak się układają nasze pojedynki. W rundzie zasadniczej u siebie wygrałyśmy bardzo łatwo 3:0, następnie w Sopocie uległyśmy w tym samym stosunku setów. W play-offach rozpoczęło się również od 3:0, ale na naszą korzyść. Szczerze mówiąc to nie wiem dlaczego tak się dzieje. W sobotę sprawdziło się takie stare porzekadło: kto zagrywa, ten wygrywa, bo przyjęcie w obu zespołach było na niskim poziomie. To właśnie zagrywka była kluczowym elementem. My dodatkowo zaprezentowałyśmy lepszą skuteczność w ataku i to zaważyło o rezultacie meczu - skomentowała sobotnie spotkanie 28-letnia siatkarka.

Wrocławianki wykonały pierwszy krok w stronę finału Orlen Ligi
Wrocławianki wykonały pierwszy krok w stronę finału Orlen Ligi

Bogumiła Pyziołek, która nominalnie gra na przyjęciu, w sobotę po raz kolejny wystąpiła na boisku w roli libero. Jak zawodniczka Impela Wrocław czuje się na nowej dla siebie pozycji? - Trener przydzielił mi aktualnie taką rolę na boisku i staram się robić wszystko najlepiej jak potrafię. Wychodzi to różnie (śmiech). Wiadomo, nie jest to moja nominalna pozycja. Wydaje mi się, że gdybym miała zostać na stałe na tej pozycji musiałabym jeszcze się dużo nauczyć, bo obrona w piątej strefie, a gra obronna w szóstej bardzo się od siebie różnią. No i jest jeszcze przyjęcie: libero odpowiada tak naprawdę za połowę boiska, co nie jest łatwe.

Zawodniczka Impela Wrocław dodała również, że trochę tęskni za grą na przyjęciu i za zdobywaniem punktów dla swojej ekipy. - No muszę się przyznać, że tęsknię za swoją normalną pozycją, a najbardziej za zdobywaniem punktów (śmiech). Ale mam nadzieję, że jakoś pomogę mojej drużynie grając jako libero - zakończyła Bogumiła Pyziołek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)