Bogumiła Pyziołek: Kto zagrywa, ten wygrywa
W sobotę został rozegrany pierwszy mecz półfinału Orlen Ligi pomiędzy Atomem Treflem Sopot, a Impelem Wrocław. Wrocławianki pokonały obrończynie mistrzowskiego tytułu 3:0.
- Na pewno nie spodziewałyśmy się, że wygramy tak szybko. Wiadomo, że wynik do końca nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku w tym spotkaniu. Ale jesteśmy niezmiernie szczęśliwe z wygranej odniesionej na terenie przeciwnika i już myślimy o kolejnej potyczce - mówiła po pierwszym półfinałowym pojedynku, zawodniczka Impela Wrocław, Bogumiła Pyziołek.
Sobotnie spotkanie od pierwszych piłek toczyło się pod dyktando wrocławianek. Podopieczne Tore Aleksandersena znalazły w tym pojedynku sposób na sopocki blok, który uchodzi za jeden z najlepszych w naszej lidze. Siatkarki Impela nie dość, że w ataku omijały blok ustawiany przez Atomówki, to same 11-krotnie zatrzymywały na siatce swoje rywalki. - Dokładnie wiedziałyśmy, że blok to taki sztandarowy element drużyny z Sopotu. Atomówki posiadają wiele silnych punktów, ale blok mają niesamowity. I rzeczywiście w tym spotkaniu to my wygrałyśmy tym elementem, co nas ogromnie cieszy. Dużą rolę odegrała w tym Frauke (Dirickx - przyp.red.), która gubiła blok przeciwniczek i chwała jej za to (śmiech) - oceniła siatkarka wrocławskiej ekipy.Zawodniczka Impela Wrocław dodała również, że trochę tęskni za grą na przyjęciu i za zdobywaniem punktów dla swojej ekipy. - No muszę się przyznać, że tęsknię za swoją normalną pozycją, a najbardziej za zdobywaniem punktów (śmiech). Ale mam nadzieję, że jakoś pomogę mojej drużynie grając jako libero - zakończyła Bogumiła Pyziołek.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!