Grzegorz Pilarz: Resovia jest budowana po to, aby miała 12 zawodników
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle prowadzi w półfinale PlusLigi z Asseco Resovią Rzeszów. - Achrem jest zawodnikiem, który potrafi ten zespół podnieść, jest jego sercem - mówi rozgrywający wicemistrzów Polski.
Pierwsze starcie półfinałowe PlusLigi dostarczyło ogromnych emocji. W tym meczu było wszystko - odwrócenie losów rywalizacji, długie wymiany, zacięty tie-break, ale także przykre zdarzenie dla kapitana Asseco Resovii Rzeszów. - To jest ten etap rozgrywek, gdzie te emocje i nerwy są bardzo duże. Każdy sobie zdaje sprawę z tego, co się stanie, jeśli nie wejdzie do finału. Zarówno my jak i Resovia mamy ambitne plany i chcemy je zrealizować. Mecz był nerwowy. Najbardziej szkoda, że Alek się wykluczył, bo z tego co się dowiedzieliśmy, to dosyć poważny uraz, który wykluczy go z gry do końca sezonu. To przykre... Zrobiliśmy dopiero pierwszy krok w stronę finału - przyznaje Grzegorz Pilarz.
Do momentu urazu Oliega Achrema, mecz toczył się równo, z lekkim wskazaniem na mistrzów Polski. Jego kontuzja spowodowała, że ekipa ze stolicy Podkarpacia straciła dwie największe "armaty" w ofensywie. Przez limit obcokrajowców boisko opuścił także Jochen Schoeps. - Achrem jest zawodnikiem, który potrafi ten zespół podnieść, jest jego sercem. Resovia jest budowana po to, aby miała 12 zawodników. Zawsze mówiło się, że to jest najsilniejszy zespół personalnie, więc zmiennicy będą mieli okazję się pokazać z dobrej strony. Mój zespół od dłuższego czasu gra bardzo dobrze, wygrywamy 13 lub 14 spotkanie z rzędu łącząc ligę i Puchar Polski. Zamierzamy tę passę podtrzymać także w sobotę. Dobrze, że gramy wieczorem, każdy będzie mógł trochę odpocząć, zregenerować się, a potem walczyć - mówi rozgrywający ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!