Michał Ruciak (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Był to ciężki mecz, ale każdy chyba sobie zdawał sprawę z tego, że początki rywalizacji nie są łatwe. Wykonaliśmy malutki kroczek w stronę finału, ale to jeszcze nic nie zmienia. Przed nami kolejne spotkanie i na tym będziemy się teraz skupiać.
Łukasz Perłowski (środkowy Asseco Resovii Rzeszów): To dopiero początek. Aby awansować do finału trzeba wygrać trzy mecze. Nie składamy broni. Póki co nam się nie udało, ale w następnych spotkaniach udowodnimy, że jesteśmy dobrym zespołem i postaramy się wrócić do naszej dobrej gry. Bardzo nam przykro, że nasz kapitan, który w ostatnim okresie wspierał nas niesamowicie i dawał nam takiego "powera", odniósł kontuzję. Jego nieobecność z kilku względów nas przytłoczyła, ale potrafiliśmy o tym zapomnieć i graliśmy ten mecz do samego końca. Po spotkaniu byliśmy już myślami z Alkiem, ale w trakcie pojedynku staraliśmy się walczyć.
Sebastian Świderski (trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Przede wszystkim chciałbym życzyć Alkowi, żeby szybko wrócił do zdrowia. Sam przeżyłem podobny dramat w Rzeszowie. Cieszymy się, że udało się zrobić pierwszy krok w stronę finału. Ale pamiętajmy, że to jest dopiero pierwszy krok, także nie popadamy w euforię. Wygraliśmy pierwsze spotkanie i bitwę, lecz jeszcze cała wojna przed nami. Spodziewamy się w sobotę jeszcze cięższego spotkania, większej walki oraz głośniejszego dopingu. My zrobimy wszystko, by stworzyć dobre widowisko.
Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii Rzeszów): Ustępowaliśmy naszym przeciwnikom w elemencie ataku. Gra była jednak wyrównana, z końcówkami dla gości. Tak jak zostało już powiedziane, to jest jeden mecz, aczkolwiek bardzo ważny, lecz by awansować do finału trzeba tych zwycięstw mieć trzy. Będziemy walczyć, absolutnie nie poddamy się.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!