Fabian Drzyzga: Nie będziemy płakać nad tym, że jesteśmy w gorszej sytuacji

Resovia przegrała z ZAKSĄ w pierwszym meczu półfinałowym PlusLigi. - Zrobiliśmy mały kroczek w tył, ale nie będziemy płakać nad tym, że jesteśmy w gorszej sytuacji - mówi Fabian Drzyzga.

Początek półfinałów był wręcz szalony, emocji było co nie miara. Szala zwycięstwa ostatecznie przechyliła się na stronę ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - Dawno nie brałem udziału w takim meczu. Były emocje siatkarskie, ale też te związane z mam nadzieję nie groźną kontuzją naszego kapitana. Będziemy czekać z niecierpliwością na jakieś wieści od lekarzy lub od samego Alka. Dla kibiców i telewizji to idealny mecz, dużo emocji. Nie wykorzystaliśmy swoich szans. Moim zdaniem i tak wielkie brawa dla nas za to, że umieliśmy się podnieść po takim delikatnym ciosie związanym z jego urazem. To nie jest miłe, kiedy w końcówce sezonu kapitan wypada z gry. Z tyłu głowy siedzi, że coś się stało. Nie jesteśmy wtedy zespołem - mówi Fabian Drzyzga.

Były zawodnik AZS Politechniki Warszawskiej w piątek nie pojawił się na boisku
Były zawodnik AZS Politechniki Warszawskiej w piątek nie pojawił się na boisku

Starcie stało pod znakiem wymiany ciosów z zagrywki. Początek należał do gospodarzy, ale już w drugiej części spotkania sytuacja zmieniła się i to kędzierzynianie dyktowali warunki gry. Warto odnotować znakomity występ na zagrywce Michała Ruciaka, który w 27 próbach zaliczył 6 asów, nie popełniając żadnego błędu. - Przez pierwsze trzy sety przyjmowaliśmy bardzo dobrze, potem to wszystko się odwróciło. Było to związane z tym, że nasza zagrywka osłabła, a ZAKSA sobie przyjmowała. Ruciak, Witczak i Kooy strzelali serwisem i rozkręcali się. Czym dłużej mecz trwał, to im bardziej pomagało. Przegraliśmy jedną piłką. Tak naprawdę można być zadowolonym z naszej postawy w tym meczu. To jest przegrany tylko pierwszy mecz, może i aż, ale nie ma co się załamywać. Trzeba podnieść głowę i wierzyć, że się uda - przyznaje rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów.

Sobotnie spotkanie będzie kluczowe dla losów rywalizacji. W przypadku wygranej ekipy Sebastiana Świderskiego, szanse rzeszowian mocno spadną. - Wiemy o co gramy. Zrobiliśmy mały kroczek w tył, ale nie będziemy płakać nad tym, że jesteśmy w gorszej sytuacji. Musimy w sobotę wyjść na parkiet z czystą głową, aby doprowadzić do remisu - zakończył "Fabio".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (7)
rr778
7.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety nie ma juz w Asseco zawodnika ktory zrobil jakikolwiek postep. Achrem byl liderem pod kazdym wzgledem. Teraz zostali tylko przecietniacy, ktorzy albo sie cofneli, albo zawodza, albo pr Czytaj całość
avatar
Eroll
5.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Strach Kowala i powrót do "zwycięskiego" Tichacka z ubiegłych lat- oto powód, drogi Fabianku, dla którego nie masz szansu się rozwinąc i utrzymać fajnej gry z początku sezonu. Zawsze mnie boli, Czytaj całość
avatar
nowa
5.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Fabian zrobił krok do tyłu ale absolutnie nie ze swojej winy 
avatar
rbk17
5.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy Fabian miał kiedyś wypadek, bo z twarzy wygląda jakby w dzieciństwie mocno oberwał w 1 stronę twarzy gdzie zresztą widać bliznę? 
avatar
stary kibic
5.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie wiem dlaczego Fabian nie znalazł akceptacji u Kowala - Resovia miała grać szybciej, zmiennie i z wykorzystaniem środka. Z taką myślą był ściągany do Rzeszowa. Gra jaka była - wszyscy widzie Czytaj całość