Rywalizacja przenosi się do Rzeszowa! - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów

Od pierwszego meczu pojedynki ZAKSY z Resovią obfitują w emocje, ponieważ jest w nich wszystko co w siatkówce najlepsze. Jakby wrażeń było mało, dojdzie do jeszcze jednego meczu

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Podobnie jak w piątek, i to spotkanie mogło być ostatnim w rywalizacji półfinałowej pomiędzy ZAKSĄ a Resovią. Oba zespoły wyszły więc na parkiet skoncentrowane i chcące rozstrzygnąć bój na swoją korzyść. Dość dużym zaskoczeniem było wprowadzenie przez Sebastiana Świderskiego  Dana Lewisa i gra Michała Ruciaka na pozycji libero.

Początek pojedynku pokazał jednak, że kędzierzynianie nie załamali się piątkową porażką, a wymuszone zmiany nie wpłynęły na poziom ich gry. Po pomyłce w ataku Nikołaja Penczewa, gospodarze prowadzili 3:0. Okazało się jednak, że Resovia potrzebowała chwili czasu na wejście w mecz. Skuteczna akcja Dawida Konarskiego wyprowadziła przyjezdnych na trzypunktowe prowadzenie (9:12). Chwilę później obraz gry ponownie uległ zmianie. Ostatecznie jednak znacznie lepiej prezentowali się podopieczni Andrzeja Kowala, którzy wraz z upływem partii powiększali dystans punktowy dzielący ich od ZAKSY. Kiedy zatrzymany na siatce został Grzegorz Bociek, goście mieli w górze pierwszą piłkę setową (17:24). Tak jak już wtedy wszyscy przypuszczali premierowa odsłona padła łupem rzeszowian (18:25). Po wysokiej porażce kędzierzynianie wyszli na parkiet podłamani, co widać było w ich grze (1:4). Niespodziewanie szybko, ku uciesze kibiców zgromadzonych w hali, zespół Sebastiana Świderskiego otrząsnął się i tuż przed przerwą techniczną zaczął grać zdecydowanie lepiej. As serwisowy Dicka Kooy’a dał jego drużynie pierwsze w tym secie prowadzenie (8:7). Im dalej posuwał się mecz, tym lepiej wyglądała gra ZAKSY. Po tym jak zablokowany został atakujący gości, prowadzenie drużyny z Opolszczyzny wynosiło już cztery oczka (16:12). Przewaga ta okazała się na tyle duża, że Resovia nie była w stanie jej zniwelować. Bohaterem ostatnich akcji seta był Dick Kooy, który najpierw popisał się atakiem z lewego skrzydła, a później zablokował Dawida Konarskiego (25:22).
Przerwa lepiej wpłynęła na podopiecznych Andrzeja Kowala, którzy rozpoczęli trzecią partię od dwupunktowego prowadzenia (0:2). Jednak już chwilę później Marcin Możdżonek zatrzymał na siatce Nikołaja Penczewa i było 4:2. Prowadzenie ZAKSY nie trwało długo. Kiedy Dick Kooy zaatakował w antenkę, było 11:15. Wydawało się, że Resovia wypracowała sobie na tyle wysokie prowadzenie, że gospodarze mogą mieć kłopoty z jego zniwelowaniem. Rzeczywistość pokazała, że tuż po drugiej przerwie technicznej z prowadzenia przyjezdnych nie zostało nic. Przy serii zagrywek holenderskiego przyjmującego ZAKSY, jego ekipa nie dość, że dogoniła rywala, to jeszcze zyskała nad nim trzy oczka przewagi (19:16). Wydawało się, że już nic nie zabierze zespołowi Sebastiana Świderskiego wygranej w tej partii. Po raz kolejny jednak siatkówka pokazała swoją nieprzewidywalność. Udany blok na Kooy’u, błąd komunikacji i dwa ataki w aut kędzierzynian doprowadziły do wyniku 21:25 i wygranej gości. Po powrocie na parkiet dla odmiany lepiej radziła sobie ZAKSA. Najpierw zaatakował Dominik Witczak, później przechodzącą piłkę skończył Dick Kooy i było 4:1. Szczęście gospodarzy nie trwało jednak długo, jeszcze przed pierwsza przerwą techniczną na prowadzeniu byli już rzeszowianie. W dalszej części seta gra obu zespołów mogła się kibicom podobać. Na parkiecie nie brakowało długich wymian, mocnych ataków i karkołomnych obron. Pojedynek ten był na poziomie godnym mistrza i wicemistrza Polski. W końcówce partii gra toczyła się punkt za punkt. Dopiero po udanej akcji Piotra Nowakowskiego jedna z ekip wyszła na trzypunktowe prowadzenie (19:22). Była to przewaga na tyle duża, że kędzierzynianie nie byli w stanie jej odrobić. Po tym jak zablokowany został Dominik Witczak, goście mieli w górze piłkę meczową (20:24). Ostatnią akcję spotkania skończył najlepszy zawodnik meczu Nikołaj Penczew (21:25).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów  1:3 (18:25, 25:22, 21;25, 21:25)

ZAKSA: Zagumny, Witczak (9), Kooy (18), Lewis (5), Możdżonek (5), Wiśniewski (8), Ruciak (libero) oraz Bociek (4), Pilarz, Ferens.

Resovia: Tichacek (2), Konarski (11), Veres (1), Penczew (8), Perłowski (13), Nowakowski (4), Ignaczak (libero) oraz Lotman (7), Drzyzga (1), Kosok, Schoeps (7).

Sędziowie: Marcin Herbik (I), Tomasz Janik (II).

MVP: Nikołaj Penczew.

Stan półfinałowej rywalizacji (do 3 zwycięstw): 2-2

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

 
Która drużyna wygra V mecz w Rzeszowie i awansuje do finału PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×