Sławomir Gerymski: Młody zespół wytrzymał presję

Sławomir Gerymski jest architektem sukcesu KPS-u. Czy drużyna z Siedlec będzie w stanie wygrać finał na zapleczu PlusLigi?

Jakub Artych
Jakub Artych

W sobotę po bardzo emocjonującym pojedynku KPS pokonał drużynę z Będzina 3:1. Podopieczni trenera Damiana Dacewicza przystąpili do niedzielnego pojedynku z nożem na gardle, gdyż porażka oznaczała dla przyjezdnych koniec marzeń o finale rozgrywek. Niepewność w szeregach MKS-u znakomicie wykorzystała drużyna z Siedlec, która nie dała żadnych szans ekipie z Będzina.

- Nie spodziewałem się wyniku 3:0. Myśleliśmy, że MKS Będzin nas zaatakuje, dla nich był to mecz o wszystko. My nie patrzyliśmy z kim gramy, walczyliśmy o srebrny medal i to było dla nas najważniejsze. Jestem szczęśliwy, że nam się to udało - przyznał dla SportoweFakty.pl Sławomir Gerymski, opiekun KPS.
W każdym spotkaniu przed własną publicznością ekipa z Mazowsza nęka rywali swoją mocną zagrywką. Nie inaczej było również w niedzielę, kiedy będzinianie mieli ogromne problemy z przyjęciem. Raz po raz znakomitym serwisem popisywali się Damian Schulz czy Piotr Milewski. - Na pewno bardzo ważna była zagrywka. Na dodatek był to pierwszy mecz, w którym popełniliśmy mniej błędów własnych od przeciwnika. Zawsze to Będzin uczył nas jak grać nie popełniając błędów. Dzisiaj to oni ich popełnili więcej. Cieszę się, że młody zespół wytrzymał presję, jest to wielki sukces dla Siedlec - analizuje były trener Energetyka Jaworzno.
Gerymski: Młody zespół wytrzymał presję Gerymski: Młody zespół wytrzymał presję
Przed sezonem nikt nie wymieniał drużyny z Siedlec jako potencjalnego kandydata do gry w finale I ligi. - Trenuję i pracuję po to, aby wygrywać. Sport to walka, nieodpuszczanie. Jestem sportowcem z krwi i kości. Zawsze wierzę w zwycięstwo - przyznaje "Gerym". KPS zaskoczył jednak wszystkich swoją znakomitą postawą. Dzięki dwom weekendowym zwycięstwom ekipa z Mazowsza może w spokoju przygotowywać się do finału rozgrywek.

Swojego rywala siedlczanie poznają już w środę 16 kwietnia. Wówczas Cuprum Lubin na własnym parkiecie zmierzy się z Camperem Wyszków. - Jest to dla mnie zupełnie obojętne z kim zagramy. Teraz możemy się już cieszyć ze srebrnych medali, a w finale jeżeli nam nie powieszą złotych krążków, to będziemy przegrani. Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa, ale od poniedziałku przygotowujemy się do finałowych spotkań - kończy Sławomir Gerymski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Która drużyna będzie rywalem KPS w finale I ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×