Pojedynek na środku siatki

Łukasz Kadziewicz był podporą reprezentacji prowadzonej przez Raula Lozano, a Robert Szczerbaniuk został przez Argentyńczyka "zapomniany". Teraz obaj deklarują chęć gry pod wodzą nowego trenera kadry. Który z nich będzie lepszy w bezpośrednim pojedynku na parkiecie hali AWFiS w Gdańsku? A może o jego rezultacie zadecydują "sekundanci"?

W historii występów kędzierzyńskiego Mostostalu, a ostatnio ZAKSY jeszcze się nie zdarzył wyjazd do Gdańska. Owszem kilka tak temu były nadmorskie pojedynki, ale wtedy rywalem kędzierzynian było Morze Szczecin.

Jakoś tak się zdarzyło, że w kolebce "Solidarności" bardziej liczyła się koszykówka. Od jakiegoś czasu w siatkówkę też zaczęto pompować duże pieniądze i w ciągu dwóch sezonów drużyna gdańskiego Trefla awansowała z II ligi do PlusLigi. Działacze postanowili kontynuować podbój polskich parkietów, dokupili gwiazdy i marzą o europejskich pucharach.

Na razie jednak rzeczywistość trochę skrzeczy. - Trenujemy w hali do 22.30, bo wcześniej jest zajęta - mówi Wojciech Serafin i trochę się denerwuje. Denerwują się też powoli kibice. Ich wychwalany pod niebiosa Trefl zdobył na razie tylko jeden punkt. - Odrobinę mało, ale będą kolejne - wierzą zawodnicy i fani żółto-czarnej ekipy.

Piątkowy, zaległy pojedynek z ZAKSĄ, ma być jak trampolina od której siatkarze z wybrzeża odbiją się do skoku w górę tabeli. Sprawa nie jest jednak prosta. Prezes ZAKSY, Kazimierz Pietrzyk po cichu zbudowała szalenie silny zespół, który jeszcze nie przegrał w tym sezonie. - I niech tak zostanie - żartują zawodnicy trenera Krzysztofa Stelmacha.

Co więc może zadecydować o wygranej w tej arcyciekawej konfrontacji? Wydaje się, że kluczowa może okazać się postawa środkowych. Pojedynek Łukasza Kadziewicza z Robertem Szczerbaniukiem zapowiada się ekscytująco. Ten pierwszy jest młodszy, wyższy i bardziej "energetyczny". Za to "Benek" ma niezwykłego "czuja" do bloku, potrafi też - jak trzeba - rozegrać piłkę, nie mówiąc już o zabójczym serwisie, dzięki któremu nie raz przesądzał o wynikach setów a nawet całych spotkań.

Obaj piątkowi rywale grali w reprezentacji i obaj deklarują chęć dalszej gry w nowej kadrze. Tak jednak się złożyło, że wspólnie zagrali jedynie w 2004 roku w Atenach. Potem Raul Lozano "zapomniał" o Benku, a Kadziewicz stał się podstawowym środkowym wicemistrzów świata z Tokio.

Obaj gracze mają charyzmę i na parkiecie "rządzą" swoimi drużynami. Szczerbaniuk w pierwszych dwóch rundach decydował wręcz o obliczu ZAKSY. Tydzień temu został wybrany MVP meczu z Delectą, a jego statystki są po prostu imponujące. W każdym z dwóch rozegranych w tym sezonie spotkań zdobywał po 15 punktów, w każdym zaliczał asy serwisowe i tylko w bloku jest gorszy od swego rywala z drugiej strony siatki. "Kadziu" potrafi się jednak mobilizować na wielkie pojedynki, a taki niewątpliwie stoczy ze swoim vis a vis z ZAKSY.

I jeszcze jedno. W siatkówce środkowi bloku tańczą tak jak im zagra "sypacz" czyli rozgrywający. Może się więc okazać, że pojedynek na środku siatki będzie zależał od postawy - niższych o kilka, albo kilkanaście centymetrów - sekundantów.

Komentarze (0)