Szczęśliwa "siódemka" dla Czarnych - relacja z meczu Cerrad Czarni Radom - Effector Kielce

O wyniku drugiego spotkania Czarnych Radom z Effectorem Kielce decydował tie-break. W nim lepsi okazali się miejscowi, którzy tym samym zakończyli debiutancki sezon w PlusLidze na siódmym miejscu.

Agata Kołacz
Agata Kołacz

Oba zespoły dość nerwowo rozpoczęły spotkanie, o czym świadczy spora ilość błędów. Gdy Sławomir Jungiewicz zaatakował w antenkę (10:6), o czas poprosił szkoleniowiec Effectora. Radomianie jednak stopniowo powiększali przewagę. Po dobrych akcjach Wytze Kooistry i Dirka Westphala wynosiła ona sześć "oczek" (16:10). Po drugiej przerwie technicznej w szeregach Czarnych coś się "zacięło", wspomniani wcześniej zawodnicy mieli problemy, by przedrzeć się przez blok. Asem serwisowym popisał się Cristian Poglajen i było już 19:17. Po chwili sędziowie odgwizdali miejscowym dotknięcie siatki, z kolei graczom z Kielc przekroczenie linii. Atak w boisku zmieścił Jungiewicz, a za chwilę Adam Kowalski źle przyjął zagrywkę i premierowa odsłona zakończyła się wynikiem 24:26.

Po bloku Bartłomieja Grzechnika i kiwce Westphala beniaminek prowadził trzema punktami. Wówczas Dariusz Daszkiewicz zaprosił swoich podopiecznych na krótką rozmowę. Po niej Łukasz Polański skutecznie zaatakował ze środka. W odrabianiu strat wspomagał go dobrze dysponowany Sławomir Jungiewicz, który nic sobie nie robił z rąk blokujących. Po kolejnej krótkiej Polańskiego było 10:12. Od tego momentu walka toczyła się punkt za punkt. Gdy na swoim koncie dwa asy serwisowe zapisał Bartłomiej Bołądź, to Czarni przejęli inicjatywę. W końcówce Effector zbliżył się do rywala (23:22), ale dwie następne akcje padły łupem radomian.

W trzecim secie zespół z województwa świętokrzyskiego dość szybko "odskoczył" rywalom. Po błędach miejscowych z 2:2 zrobiło się 2:6. Dodatkowo wysoką skuteczność wciąż utrzymywał Jungiewicz. W szeregach Czarnych sporo piłek kończył Grzechnik. W decydującym fragmencie przewaga kielczan wynosiła siedem punktów (12:19). Akcję później piłka po ataku Grzechnika była w boisku, ale sędziowie kontynuowali grę. O wideo weryfikację poprosił Robert Prygiel i wówczas zrobiła się dłuższa przerwa. Po konsultacji arbitrów punkt został ostatecznie przyznany radomianom, ale nie wpłynęło to na losy tej partii.

Po zmianie stron Czarnym znów przydarzył się słabszy moment, ale szybko sobie z nim poradzili. Swoją skuteczność w ataku poprawił Wytze Kooistra, który dodatkowo dorzucił dwa asy serwisowe (8:6). Radomianie z każdą kolejną akcją nabierali rozpędu. Effector starał się zniwelować straty, jednak skuteczne zbicia Jungiewicza i Piotra Orczyka to było zbyt mało.

Na początku tie-breaka zespół z Radomia wypracował sobie dwupunktowe prowadzenie, które dawały komfort gry. W końcówce kielczanie odrobili dwa "oczka" (13:12), ale decydujący punkt, pozwalający Czarnym cieszyć się z siódmego miejsca, zdobył świetnie dysponowany Bartłomiej Grzechnik.

Cerrad Czarni Radom - Effector Kielce 3:2 (24:26, 25:22, 18:25, 25:22, 15:13)

Cerrad Czarni Radom: Kędzierski, Gutkowski, Kamiński, Kooistra, Westphal, Grzechnik, Kowalski (libero) oraz Bołądź, Wachnik.

Effector Kielce: Lipiński, Buchowski, Polański, Jungiewicz, Poglajen, Dryja, Kaczmarek (libero) oraz Romanutti, Wolański, Orczyk, Sufa (libero).

MVP: Bartłomiej Grzechnik (Czarni).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×