Marcin Olczyk: Polska przyjmującymi (nie) stoi?

Tegoroczny finał PlusLigi odbył się praktycznie bez udziału urodzonych nad Wisłą przyjmujących. Choć Stephane Antiga miał w tym swój udział, zadowolony z takiego obrotu sprawy być nie może.

Jedynym polskim akcentem na pozycji przyjmującego w walce o ligowe złoto było pojawienie się na moment na parkiecie Wojciecha Włodarczyka w czwartym secie pierwszego spotkania finałowego. Do tego doliczyć można znalezienie się w kadrze młodziutkiego, niespełna 20-letniego, Michała Filipa, który jedynie na papierze wypełniał lukę po kontuzjowanym Oliegu Achremie.
 
Warto też cofnąć się w czasie do starć półfinałowych. W rywalizacji Asseco Resovii Rzeszów i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle kluczowymi dla awansu obrońcy tytułu okazali się: Nikołaj Penczew i Paul Lotman. W ich cieniu blado wypadli Michał Ruciak czy Wojciech Ferens. W drugiej parze marnym tłem dla duetu Stephane Antiga - Facundo Conte byli przemęczeni sezonem: Michał Kubiak i Krzysztof Gierczyński.
[ad=rectangle]
Pierwsze wnioski nie mogą więc być zbyt optymistyczne. Okazuje się bowiem, że najlepsze kluby w Polsce wolą sięgać po zagranicznych przyjmujących niż szukać rodzimych specjalistów na tę pozycję. Na szczęście, działacze niektórych zespołów w innych ligach wciąż doceniają naszych zawodników. Dzięki temu Bartosz Kurek walczy właśnie o mistrzostwo Włoch, a Michał Winiarski, mimo że przez kontuzję stracił większość sezonu, ma możliwość pozostania na kolejny rok w rosyjskiej Superlidze, uważanej obecnie za najlepszą ligę na świecie.

Oprócz nich na wyróżnienie za kończący się właśnie sezon klubowy należy się wspomnianemu już Kubiakowi. Co prawda, w półfinałach PlusLigi, jak cały jego zespół, wystąpił w wersji "unplugged" , jednak na przestrzeni całych rozgrywek imponował na parkiecie postawą i formą sportową. - Michał Kubiak gra w tym sezonie rewelacyjnie. Ma niesamowitą osobowość i pokazuje to na boisku - powiedział mi niedawno Andrea Anastasi.

Michał Kubiak był jedną z najjaśniejszych postaci PlusLigi sezonu 2013/2014. Czy podobnie będzie w kadrze?
Michał Kubiak był jedną z najjaśniejszych postaci PlusLigi sezonu 2013/2014. Czy podobnie będzie w kadrze?

Szukając pozytywów przed sezonem reprezentacyjnym mamy więc: podbijającego słoneczną Italię Kurka, cenionego, ale będącego po kontuzji Winiarskiego oraz przemęczonego długim i wyniszczającym sezonem Kubiaka. Czy to wystarczy na udany start biało-czerwonych na domowym mundialu w 2014 roku?

Kluczem do ratowania polskiego przyjęcia wydaje się być Stephane Antiga. Francuski selekcjoner reprezentacji Polski w szerokiej kadrze widzi bardzo różnorodnych zawodników. Oprócz wspomnianej trójki do dyspozycji będzie miał również: Mateusza Mikę, Wojciecha Ferensa, Michała Ruciaka i Rafała Buszka. Antiga postawił więc na ludzi ogranych, rezygnując na razie z młodych talentów pokroju Jakuba Wachnika czy Marcina Walińskiego, o co wielu obserwatorów miało pretensje. Wydaje się, że Francuz, nauczony doświadczeniami jego poprzednika, na kluczową imprezę sezonu (i nie tylko), czyli polskie mistrzostwa świata, stawia przede wszystkim na doświadczenie i pewność, wychodząc z założenia, że na ogranie dobrze rokującej młodzieży będzie czas, zwłaszcza że na arenie międzynarodowej wystąpi w tym sezonie również kadra B.

Rola byłego przyjmującego PGE Skry Bełchatów nie kończy się jednak na selekcji. Z racji pozycji, na jakiej występował w czasie kariery zawodniczej, wydaje się być idealnym człowiekiem do odbudowy przed sezonem reprezentacyjnym formy fizycznej i psychicznej przyjmujących. Jako że sam przez wiele lat z powodzeniem pełnił tę rolę na boisku i na emeryturę zdecydował się dopiero w wieku 38 lat, musi znać receptę na regularną grę na najwyższych obrotach na pozycji przyjmującego i wiedzieć w jaki sposób prowadzić zawodników występujących w zespole w tej właśnie roli.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Polskie przyjęcie ostatnio wyraźnie szwankowało. W poprzednim sezonie reprezentacyjnym nasze największe gwiazdy na tej pozycji, czyli Kubiak, Kurek i Winiarski były zupełnie bez formy. Stephane Antiga jest niewątpliwie człowiekiem sukcesu i to właśnie on, z racji swojego doświadczenia i profesjonalizmu, może tchnąć nowego ducha w reprezentacyjne przyjęcie. Dotyczy to nie tylko pracy nad wspomnianą trójką, ale również dostrzegania i wprowadzania do zespołu nowych twarzy, które mogą w przyszłości stanowić o sile naszego zespołu narodowego. Finał PlusLigi powinien być dla niego i dla decydentów rodzimej siatkówki sygnałem ostrzegawczym, że na pozycji przyjmującego tendencje pojawiające się ostatnio w polskiej siatkówce są niepokojące.

Swoją drogą, włodarze Resovii poszli już po rozum do głowy i po problemach związanych z rotacją obcokrajowców przy całkowicie niepolskim przyjęciu oraz czeskim rozgrywającym, pozbyła się bezużytecznego Petera Veresa, robiąc miejsce dla Buszka. Ciekawe, kogo w miejsce Antigi sprowadzą do Bełchatowa działacze mistrzowskiej Skry...

Marcin Olczyk 

Źródło artykułu: