Marcin Olczyk: Polska przyjmującymi (nie) stoi?
Tegoroczny finał PlusLigi odbył się praktycznie bez udziału urodzonych nad Wisłą przyjmujących. Choć Stephane Antiga miał w tym swój udział, zadowolony z takiego obrotu sprawy być nie może.
Jedynym polskim akcentem na pozycji przyjmującego w walce o ligowe złoto było pojawienie się na moment na parkiecie Wojciecha Włodarczyka w czwartym secie pierwszego spotkania finałowego. Do tego doliczyć można znalezienie się w kadrze młodziutkiego, niespełna 20-letniego, Michała Filipa, który jedynie na papierze wypełniał lukę po kontuzjowanym Oliegu Achremie.
Warto też cofnąć się w czasie do starć półfinałowych. W rywalizacji Asseco Resovii Rzeszów i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle kluczowymi dla awansu obrońcy tytułu okazali się: Nikołaj Penczew i Paul Lotman. W ich cieniu blado wypadli Michał Ruciak czy Wojciech Ferens. W drugiej parze marnym tłem dla duetu Stephane Antiga - Facundo Conte byli przemęczeni sezonem: Michał Kubiak i Krzysztof Gierczyński.Rola byłego przyjmującego PGE Skry Bełchatów nie kończy się jednak na selekcji. Z racji pozycji, na jakiej występował w czasie kariery zawodniczej, wydaje się być idealnym człowiekiem do odbudowy przed sezonem reprezentacyjnym formy fizycznej i psychicznej przyjmujących. Jako że sam przez wiele lat z powodzeniem pełnił tę rolę na boisku i na emeryturę zdecydował się dopiero w wieku 38 lat, musi znać receptę na regularną grę na najwyższych obrotach na pozycji przyjmującego i wiedzieć w jaki sposób prowadzić zawodników występujących w zespole w tej właśnie roli.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Polskie przyjęcie ostatnio wyraźnie szwankowało. W poprzednim sezonie reprezentacyjnym nasze największe gwiazdy na tej pozycji, czyli Kubiak, Kurek i Winiarski były zupełnie bez formy. Stephane Antiga jest niewątpliwie człowiekiem sukcesu i to właśnie on, z racji swojego doświadczenia i profesjonalizmu, może tchnąć nowego ducha w reprezentacyjne przyjęcie. Dotyczy to nie tylko pracy nad wspomnianą trójką, ale również dostrzegania i wprowadzania do zespołu nowych twarzy, które mogą w przyszłości stanowić o sile naszego zespołu narodowego. Finał PlusLigi powinien być dla niego i dla decydentów rodzimej siatkówki sygnałem ostrzegawczym, że na pozycji przyjmującego tendencje pojawiające się ostatnio w polskiej siatkówce są niepokojące.
Swoją drogą, włodarze Resovii poszli już po rozum do głowy i po problemach związanych z rotacją obcokrajowców przy całkowicie niepolskim przyjęciu oraz czeskim rozgrywającym, pozbyła się bezużytecznego Petera Veresa, robiąc miejsce dla Buszka. Ciekawe, kogo w miejsce Antigi sprowadzą do Bełchatowa działacze mistrzowskiej Skry...
Marcin Olczyk