Czarny koń rozgrywek - sezon 2013/14 w wykonaniu Cerrad Czarnych Radom

Po świetnej pierwszej rundzie beniaminek z województwa mazowieckiego był na piątym miejscu. Późniejsze potknięcia sprawiły, że radomianie skończyli rozgrywki o dwie pozycje niżej.

Agata Kołacz
Agata Kołacz
W grudniu 2012 r. klub z Radomia rozpoczął starania o dołączenie do PlusLigi. Sezon na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej Czarni skończyli jako mistrz. Po spełnieniu wymogów organizacyjnych 18 czerwca Rada Nadzorcza Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej SA wydała decyzję korzystną dla radomian oraz BBTS-u Bielsko-Biała.
Przed sezonem

Sztab szkoleniowy pozostał bez zmian, Robert Prygiel i Wojciech Stępień zamienili się jedynie miejscami. W związku z tym, że decyzja o powiększeniu PlusLigi zapadła w połowie czerwca, beniaminek z województwa mazowieckiego nie mógł sobie pozwolić na wielkie rewolucje kadrowe. - Zgodnie z zasadą obowiązująca w naszym klubie trzon zespołu
pozostanie niezmieniony, choć wzmocnienia też będą. Naturalnie rynek został już mocno przetrzebiony, ale entuzjazmu nam nie brakuje - mówił Janusz Stańczuk. W zespole, który wywalczył pierwsze miejsce w rozgrywkach I ligi, zostali: Bartłomiej Neroj (wybrany na kapitana), Kamil Gutkowski, Paweł Filipowicz, Michał Ostrowski, Jakub RadomskiJakub Wachnik i Bartłomiej Grzechnik.

Pierwszymi pozyskanymi zawodnikami byli Adam Kowalski i Bartłomiej Bołądź. Do drużyny dołączyli także Jozef Piovarci, Adam Kamiński  Dirk Westphal.
Jednym z hitów transferowych było zakontraktowanie Mariena Moreau. Francuski atakujący podczas reprezentacyjnego zgrupowania nabawił się jednak poważnej kontuzji i Czarni musieli rozpocząć poszukiwania nowego siatkarza. Na początku września okazało się, że będzie nim Wytze Kooistra, który sezon wcześniej występował w Skrze Bełchatów jako środkowy.

Siatkarze Cerrad Czarnych Radom nie mieli jasno sprecyzowanego celu. - Mamy nadzieję, że kibice zrozumieją, że teraz nie będziemy wygrywać ze wszystkimi po kolei, tylko każdy punkt i set będziemy wydzierać niesamowitą walką - zapowiadał trener. Głównym założeniem było ogrywanie młodych zawodników i wygrywanie z rywalami o zbliżonym poziomie sportowym. - Ważne jest, by nie zająć dwóch ostatnich miejsc w tabeli, będziemy walczyć o udział w fazie play-off - powtarzali przedstawiciele klubu.
Wytze Kooistra, choć sezon wcześniej występował na środku siatki, świetnie spisywał się jako atakujący Wytze Kooistra, choć sezon wcześniej występował na środku siatki, świetnie spisywał się jako atakujący
Wzloty i upadki

Terminarz nie był dla radomian zbyt łaskawy. W pierwszych dwóch meczach rywalizowali z ligowymi potentatami: ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Asseco Resovią Rzeszów. W obu spotkaniach Czarni nie ugrali nawet seta. Pierwsze zwycięstwo przyszło w trzeciej kolejce, gdy beniaminek wywiózł z Bydgoszczy trzy "oczka". Później podopieczni Roberta Prygla byli sprawcami ogromnej sensacji, pokonując Skrę Bełchatów (wówczas przed radomską publicznością zaprezentował się Michał Kędzierski, który kilka dni wcześniej dołączył do drużyny), natomiast w połowie listopada dość niespodziewanie przegrali z Effectorem Kielce. Pokazało to, że Czarni są nieprzewidywalnym zespołem: potrafią powalczyć z czołówką, ale i stracić punkty ze słabszymi ekipami. Porażka z beniaminkiem z Bielska-Białej tylko to potwierdziła. W międzyczasie radomianie odprawili z kwitkiem kolejną drużynę z czołówki - Jastrzębski Węgiel. Dzięki temu pierwszą rundę zakończyli na wysokim, piątym miejscu.

Runda rewanżowa w wykonaniu Czarnych była już o wiele słabsza. Pierwsze cztery mecze zakończyły się wynikiem 3:0 dla rywali. Przełamanie niekorzystnej serii nastąpiło w Warszawie, ale później ponownie lepszy okazał się Effector. Na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej radomianie odnieśli bardzo cenne zwycięstwo. Pokonali BBTS i dzięki temu zapewnili sobie awans do najlepszej "ósemki". Zawodnicy prowadzeni przez Roberta Prygla w ostatnim spotkaniu tej części rozgrywek zadbali o kolejną niespodziankę i z trudnego terenu w Jastrzębiu wrócili z jednym punktem.

Jastrzębski Węgiel ewidentnie "leżał" ekipie z Mazowsza. Ślązacy byli pierwszym przeciwnikiem w play-offach, z czym wiązano pewne nadzieje. Tym razem podopieczni Lorenzo Bernardiego ostudzili zapędy beniaminka i szybko zakończyli ćwierćfinały. Następnym rywalem była Politechnika Warszawska, która, ku rozpaczy radomskich kibiców, zrewanżowała się za dwie porażki w podstawowej części sezonu. Czarnym pozostała więc walka o siódme miejsce. Walka z kielczanami, którzy mieli korzystniejszy bilans. Tak jak Inżynierowie odwdzięczyli się radomianom, tak ci dwukrotnie pokonali Effector.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×