Reprezentacja Polski wraca do meczów z siatkarską egzotyką

Reprezentacja Polski rozegrała kilka spotkań z siatkarskimi słabeuszami. Portal SportoweFakty.pl przypomina najbardziej egzotycznych rywali biało-czerwonych w ostatnich latach.

W tym artykule dowiesz się o:

16 maja reprezentacja Polski rozpocznie kwalifikacje do mistrzostw Europy 2015. W nich biało-czerwonym przyjdzie się zmierzyć z Łotyszami, Słoweńcami i Macedończykami. Pierwsza odsłona batalii odbędzie się we Wrocławiu, a tydzień później zespoły zmierzą się w Arenie Stożice, w Lublanie.

[ad=rectangle]
W ostatnich latach niezwykle rzadko zdarzały się naszej kadrze mecze z tak nisko notowanymi rywalami na arenie światowej. O ile Słowenia ma kilku bardzo dobrych zawodników i jest na 38. miejscu w rankingu FIVB (w sąsiedztwie m.in. Belgii czy Portugalii), to Łotysze są na 52. lokacie (na równi z Barbadosem i Libią). Najdalej plasuje się Macedonia (117. miejsce), którą dystansują takie "potęgi" jak Malawi czy Sri Lanka. Historia jednak pokazuje, że Polacy i z takimi zespołami rozgrywali niezwykle ciężkie gatunkowo spotkania, nie zawsze wygrywając.
 
Cofnijmy się 6 lat wstecz. Polacy pod wodzą Raula Lozano grali w identycznym turnieju, jaki czeka teraz graczy Stephane'a Antigi. Oprócz kwalifikacji do ME, połowa turnieju jest jednocześnie rozgrywana w ramach Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Rywalami biało-czerwonych były Czarnogóra, Estonia i Węgry. Pierwsze spotkanie graliśmy z tymi pierwszymi. Zespół Veselina Vukovicia był całkowitą zagadką, bo Czarnogóra zaledwie 2 lata wcześniej proklamowała niepodległość, zrywając istniejącą federację Serbii i Czarnogóry. To nie przeszkadzało Polakom, aby szybko odesłać rywali do szatni i wygrać bez straty seta. Patrząc na ówczesny skład drugich przeciwników, jako taką karierę zrobili tylko znani polskim kibicom Ardo Kreek, Kert Toobal i kojarzony głównie z ACH Volley Bled, Oliver Venno. Wynik z Estonią był taki sam, choć nie obeszło się bez problemów w premierowej partii. Wydawało się, że najgroźniejszym rywalem będą Węgrzy. Nic bardziej mylnego, Madziarzy zostali rozgromieni. Po pierwszej części turnieju w olsztyńskiej Uranii, Polacy mieli na koncie 6 "oczek" (stary system punktowania zakładał 2 punkty dla zwycięstwo, a 1 za przegraną, niezależnie od stosunku w setach). 1 punkt mniej mieli gracze znad Bałtyku. Biało-czerwoni jednocześnie wygrali Memoriał Wagnera.

- Jestem przekonany, że za tydzień zawodnicy zagrają jeszcze lepiej - mówił Waldemar Wspaniały po 3 pojedynkach. Niestety mylił się całkowicie. Co prawda Polacy w Tallinie ponownie ośmieszyli Węgrów, ale cały czas czuli na sobie oddech gospodarzy. W drugim starciu gracze Lozano prowadzili z Czarnogórą 2:0, wygrywając dwukrotnie w setach do 15. Od tego momentu mecz życia grał Milos Culafić, przez co Polska doznała porażki w niemal wygranym spotkaniu (2:3). Estonia zrównała się punktami z ekipą Lozano i ostatnie starcie decydowało o tym, która z drużyn zapewni sobie grę na ME 2009. W nim biało-czerwoni znów prowadzili 2:0, ale po raz kolejny nie potrafili dobić rywala. W 5. secie faworyzowany zespół dostał olejną okazję. Przy serwisie Daniela Plińskiego Polacy prowadzili nawet 9:4 i... znów przegrali w fatalnym stylu. Kilka świetnych zmian dokonanych przez trenera Andreia Ojametsa pogrążyło naszą reprezentację i eliminacje były zakończone bez pewnego awansu do mistrzostw Starego Kontynentu.

Druga pozycja w grupie dała nam grę w barażach, w których po męczarniach Polska była lepsza od Belgów (o wyniku dwumeczu decydowały małe punkty). Mimo to z ekipą rozstał się Raul Lozano. Polacy pod wodzą Daniela Castellaniego w Izmirze świętowali złote medale w europejskim czempionacie.

Naszej kadrze zdarzało się także grać ważniejsze spotkania z jeszcze słabszymi rywalami. Tak było na przełomie maja i czerwca tego samego roku w portugalskim kurorcie - Espinho. Tam rozgrywany był turniej interkontynentalny. Stawką była przepustka na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Jednym z rywali siatkarzy znad Wisły była... Indonezja. Azjaci nie okazali się chłopcami do bicia, mimo to nie ugrali nawet seta. Pozostali przeciwnicy to Portoryko (z Hectorem Soto w składzie, największą gwiazdą drużyny) oraz Portugalia, gospodarz imprezy. Także tych rywali Polacy odprawili z kwitkiem i w cuglach uzyskali awans na IO 2008.

Na kolejnych igrzyskach mierzyliśmy się za to z Wielką Brytanią, która udział w turnieju miała zapewniona tylko dzięki prawom gospodarza całej imprezy. Polacy pokonali Wyspiarzy 3:0, m.in. dzięki świetnej grze Zbigniewa Bartmana i Bartosza Kurka. Ten mecz do dzisiaj pozostaje najmłodszą tego typu rywalizacją, ale tylko do 16 maja. Wtedy w Hali Stulecia reprezentacja Polski stanie naprzeciwko Łotyszy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (1)
avatar
art87
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Słowency nie taka egzotyka. Pajenk, Gasparini, Cebulj, Vincić, Urnaut to nie paprotki. Zeby sie takie podejscie nie zemscilo.