Problemy personalne Skry Bełchatów

Trener Skry Bełchtów - Daniel Castellani w przededniu rozpoczęcia rozgrywek Ligi Mistrzów ma mnóstwo kłopotów. Nie dość, że rozgrywający Miguel Angel Falasca nadal ma problemy z prawidłową komunikacją z kolegami z drużyny, a co za tym idzie – z dokładnym kierowaniem do nich piłek, to kontuzji doznał kolejny zawodnik zespołu z Bełchatowa – Marcin Możdżonek.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnim spotkaniu przed startem Ligi Mistrzów PGE Skra Bełchatów niespodziewanie przegrała z AZS Częstochowy. Dwa tygodnie temu obie drużyny spotkały się w meczu ligowym, który trwał niewiele ponad godzinę, a częstochowianie zdobyli w nim zaledwie 49 punktów. Teraz zrewanżowali się bełchatowianom, wygrywając 1:3.

Wynik jest dość zaskakujący, ale spotkanie rozgrywane było wg. eksperymentalnych przepisów, a częstochowianie dostali fory jak tenisiści - mogli powtarzać zagrywkę, a punkt tracili dopiero wtedy, gdy pomylili się dwukrotnie. To wszystko z powodu pojedynku Skry z VfB Frierdrichshafen, który słynie z bardzo dobrego serwisu.

Spotkanie z akademikami z Częstochowy było bardzo zacięte, a zawodnicy nawet przez chwilę się nie oszczędzali sił. Łatwo można było zauważyć, iż nadal nie jest taka, jak powinna współpraca między Miguelem Angelem Falascą i Mariuszem Wlazłym oraz atak z tzw. szóstej strefy.

Sprawdzian nie był też miarodajny z innego powodu - gospodarze zagrali bez libero Piotra Gacka, który w piątek usunął zęba i dostał wolne. Ten zawodnik w środę będzie już do dyspozycji bełchatowskich szkoleniowców, w przeciwieństwie do środkowego Marcina Możdżonka, który podczas czwartkowego treningu podkręcił staw skokowy. Według masażysty Tomasza Kuciapińskiego siatkarz będzie musiał pauzować przez dwa tygodnie, bo doszło do uszkodzenia torebki stawowej.

Trener Daniel Castellani ma zatem do dyspozycji tylko dwóch środkowych - Daniela Plińskiego i Radosława Wnuka. Janne Heikkinen musi przejść artroskopię kolana i ćwiczy indywidualnie. Jeśli zabieg zostanie przeprowadzony w poniedziałek, nie będzie go nawet w składzie, a jeśli w czwartek - będzie tylko "straszył rywali". Wykluczony jest też występ – przechodzącego rekonwalescencję – francuskiego przyjmującego Stephane'a Antigi.

Źródło artykułu: