Krispol Września pierwotnie miał wystąpić na drugoligowych parkietach, lecz gdy z pierwszej ligi wycofał się KS Milicz, miejscowi działacze po długich negocjacjach podjęli rękawicę i zgłosili chęć występowania w wyższej klasie rozgrywkowej. PZPS właśnie ich kandydaturę wybrał i w zaledwie dwa tygodnie trzeba było przygotować zespół do rywalizacji na wyższym poziomie. Inauguracyjne spotkanie przeciwko Camperowi Wyszków, późniejszemu tryumfatorowi rozgrywek, Wielkopolanie rozstrzygnęli na własną korzyść, zwyciężając 3:1.
[ad=rectangle]
- Wygrana na pewno dała nam spory zastrzyk motywacyjny, aczkolwiek bez hura optymizmu, jacy to nie jesteśmy dobrzy. Traktowaliśmy tą wygraną jako szczęście początkującego. Wiele czynników mogło na nią wpłynąć: byliśmy nieznanym kolektywem dla innych, graliśmy u siebie i tym podobne - wspomina z dystansem przyjmujący Krispolu.
Ostatecznie Krispol zakończył rundę zasadniczą na siódmym miejscu, z dorobkiem trzydziestu czterech punktów, gwarantując sobie byt na kolejny sezon. Niemniej jednak beniaminek zaskoczył obserwatorów doskonałą postawą w fazie play-off, gdzie po dwóch porażkach z wyżej notowanym Cuprum Lubin, na własnym parkiecie odrobił straty będąc o krok od wyeliminowania murowanego faworyta.
- Ten piąty mecz z Lubinem był dość dziwny. My zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. Dla Cuprum był to mecz o życie. Graliśmy na wyjeździe a przeciwnicy zagrali bardzo dobrze zagrywką, co z kolei ustawiło kolejne akcje. Aczkolwiek wynik spotkania do samego końca był otwarty. Zwyciężyli miejscowi i chwała im za to, oby PZPS docenił ich starania o PlusLigę. My wykonaliśmy plan maksimum i to po rundzie zasadniczej. Staraliśmy się ryzykować zagrywką tam, gdzie się tylko dało. Występowały też mecze, gdzie wygrywaliśmy fantazją zarezerwowaną dla drużyn składających się z młodych zawodników, co szokowało drużyny przeciwne - mówi Murdzia.
Ostatecznie nie Cuprum a wspomniany wcześniej Camper Wyszków wygrywa ligę, w finale pokonując KPS Siedlce. Dwa ostatnie zespoły po drodze wyeliminowały wyżej rozstawionych przeciwników. - Myślę, że nie jest to niespodziewany finał. KPS Siedlce to młoda drużyna, bardzo wysoka i grająca bardzo dobrą zagrywką. Natomiast Camper to doświadczenie w dużej mierze. MKS Będzin na koniec sezonu złapał zadyszkę a przeciwnik to wykorzystał. Jeżeli chodzi o Lubin to sezon bardzo falowany i być może dołek tej fali był w półfinale - podsumowuje końcówkę sezonu zawodnik Krispol-u.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!