Michał Ruciak: Koncentracja przede wszystkim

Słowenia to ostatni rywal Polaków na turnieju we Wrocławiu. Niedzielny mecz powinien być równie łatwy, jak starcia z Łotwą i Macedonią, ale Michał Ruciak i Fabian Drzyzga przeciwników nie lekceważą.

Eliminacje do mistrzostw Europy jak na razie są dla reprezentacji Polski spacerkiem. Jedyną trudność w rywalizacji z anonimowymi przeciwnikami stanowi znalezienie o nich jakichkolwiek informacji no i oczywiście odpowiednia mobilizacja. W starciu z Macedonią biało-czerwonym udało się całkowicie przytłoczyć rywali. - To faktycznie było bardzo gładkie zwycięstwo. Po wczorajszym spotkaniu spodziewaliśmy się, że Macedończycy zagrają trochę lepiej. Cieszymy się, że udało się nam do samego końca utrzymać koncentrację - skomentował przyjmujący naszej kadry, Michał Ruciak.
[ad=rectangle]
- Zagraliśmy spokojniej niż w pierwszym meczu. Macedończycy też dali nam też więcej piłek do grania niż Łotysze, którzy psuli dużo zagrywek. Dzięki temu mogliśmy przećwiczyć niektóre rozwiązania taktyczne. Wydaje się, że na razie dobrze funkcjonuje nasza zagrywka i blok. W tym spotkaniu lepiej wyglądała też pierwsza akcja - dodał Fabian Drzyzga, który podczas turnieju eliminacyjnego pełni rolę pierwszego rozgrywającego.

Teraz Polaków czeka starcie z teoretycznie najtrudniejszym rywalem, czyli Słowenią. Podopieczni trenera Slabe nie przyjechali jednak do Wrocławia w swojej najwyższej formie. Mają na koncie dwa zwycięstwa, ale oba wymęczyli po pięciosetowej walce. Mimo wszystko Ruciak woli nie lekceważyć Mitji Gaspariniego i jego kolegów. - Spotkanie ze Słowenią będzie trudne, bo oni na pewno nie pokazali jeszcze pełni swoich możliwości. Musimy uważać, żeby nie pozwolić im przejąć kontroli i grać swojej siatkówki.

Michał Ruciak woli nie lekceważyć Słoweńców.
Michał Ruciak woli nie lekceważyć Słoweńców.

Jak łatwo się domyślić gospodarze podchodzą do niedzielnego starcia z dużym spokojem. - Nie będzie jakiś specjalnych przygotowań. Trochę odpoczynku, odprawa taktyczna i trening rano. Nie skupiamy się na rywalach tylko na sobie - zapewnia Drzyzga.

Na prawdziwe emocje z udziałem biało-czerwonych przyjdzie kibicom poczekać co najmniej do Ligi Światowej. Póki co zawodnikom pozostaje zakończyć wrocławskie zmagania bez straty seta, a następnie przypieczętować awans na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy podczas turnieju w Lublanie.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (0)