Przed tygodniem reprezentacja Polski siatkarek rozpoczęła turniej eliminacyjny do mistrzostw Europy 2015. Biało-czerwone, które do rywalizacji przystąpiły w mocno zmienionym składzie, zakończyły zmagania z kompletem trzech zwycięstw. W nadchodzący weekend, podopieczne Piotra Makowskiego ponownie będą miały okazję skonfrontować swoje siły z ekipami Ukrainy, Szwajcarii i Łotwy. Jeżeli uda im się powtórzyć wyniki sprzed tygodnia, zapewnią sobie prawo gry w turnieju finałowym, który za ponad rok, rozegrany zostanie w Belgii i Holandii. - W Szwajcarii wygrałyśmy trzy mecze. Teraz przyjechałyśmy do Bydgoszczy, aby ponownie się spotkać z tymi samymi rywalkami i mam nadzieję, że efekt będzie taki sam - przyznaje kapitan polskiej ekipy Izabela Bełcik.
[ad=rectangle]
Dla biało-czerwonych, ubiegłotygodniowe konfrontacje z niżej notowanymi przeciwniczkami, w większości przypadków kończyły się wysokimi wygranymi. Rekordowych zwycięstwo, nasze siatkarki odniosły w starciu z Łotwą, którą w drugim secie zdemolowały 25:6. - Trudno powiedzieć, czy to było spowodowane słabszym przyjęciem rywalek, czy naszą dobrą zagrywką. Wiadomo, że kiedy serwis funkcjonuje jak powinien, przeciwnik ma problemy z rozprowadzaniem akcji. Akurat w tamtym meczu znakomicie spisała się w tym elemencie Kaczorowska, stąd taki rezultat - wyjaśnia trener reprezentacji Polski Piotr Makowski.
Jedyną ekipą, która sprawiła jakiekolwiek kłopoty naszym siatkarkom podczas turnieju w Lugano była Ukraina. Zespół Gariego Jegiazarowa, prowadził nawet 2:0, jednak nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Szkoleniowiec reprezentacji Polski zapewnia, że w Bydgoszczy jego zespół nie powinien już mieć takich problemów z pokonaniem rywala. - Jesteśmy bogatsi o wiedzę, którą posiedliśmy na pierwszym turnieju. Jestem przekonany, że już niebawem kilka zawodniczek z tej reprezentacji będzie grało w ligach zachodniej Europy, Polsce czy Azerbejdżanie. Środkowe, przyjmujące i libero tej ekipy prezentują się bardzo dobrze - uważa selekcjoner reprezentacji Polski.
Największym zmartwieniem selekcjonera, pozostaje obecnie dyspozycja jednej z najbardziej doświadczonych siatkarek w zespole - Izabeli Kowalińskiej. W ostatnich dniach atakująca doznała bowiem urazu, który jej występ w Bydgoszczy postawił pod znakiem zapytania. Selekcjoner wierzy, że zawodniczkę urodzoną w Świdniku ostatecznie uda się doprowadzić do zdrowia. - Poczekamy do czwartkowego wieczora i wtedy podejmiemy decyzję. Wierzę jednak, że Iza będzie mogła nas wspomóc na tym turnieju. Jeżeli nie, skorzystamy z zastępstwa - zapowiada Piotr Makowski, który po raz pierwszy poprowadzi drużynę narodową w swoim rodzinnym mieście. - Nie odczuwam z tego powodu dodatkowych emocji. Prowadziłem już zespoły ligowe przed liczną publicznością, dlatego ze spokojem podchodzę do tego wszystkiego. Cieszę się, że w tym mieście stworzono nam dobre warunki do pracy. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko się cieszyć.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)