Podczas konferencji prasowej prezydent Sopotu zdeklarował dalsze wsparcie dla drużyny. - Sopot to miasto, gdzie kręcono wiele horrorów i kryminałów. Sport w którym nie ma emocjonujących meczów nigdy nie jest ciekawy. Liczę, że będą tu zawsze wielkie emocje. Dziękuję za to, że ta drużyna jest w Sopocie. Życzę sobie tego, by było jak najwięcej kibiców. Cała moja rodzina kibicuje siatkówce i tyle o niej słucham, że mam ją w podświadomości. To przepiękny sport pasujący do Sopotu zarówno w hali, jak i na plaży. Liczę na sukces reprezentacji Polski, bo frekwencja idzie w parze - powiedział Jacek Karnowski.
[ad=rectangle]
Kazimierz Wierzbicki powiedział natomiast, że liczy na dalsze sukcesy klubu. - Nasze dotychczasowe medale to wielki sukces. Bardzo się z tego cieszę i będziemy kontynuować tę pracę. Ważne jest zaangażowanie miasta w sport i dlatego jesteśmy skromnymi partnerami Sopotu. Siatkówka pojawiła się tutaj na zasadzie potrzeby kibiców oraz sytuacji. To dzięki niej powstała taka piękna hala. To bardzo ważne - zauważył właściciel klubu. - Są perspektywy dlatego, bo pracują tu wspaniali ludzie - zarówno ci, którzy wykonują pracę bezpośrednio z klubem i z zespołem, jak i kibice. Tworzymy pewien klimat wraz z Sopotem i z Gdańskiem. Mamy dwóch potężnych sponsorów - PGE i Lotos. Oni decydują o wysokim poziomie tego sportu. Poza nimi jest 60 firm, które nam pomagają. Pięć najbliższych lat widzę pozytywnie. Jestem przekonany, że będą medale w tych wszystkich dyscyplinach w których działamy - dodał.
Prezes klubu - Roman Szczepan Kniter przyznał, że ubiegły sezon nie był szczytem marzeń dla zarządu. - Przed rozpoczęciem sezonu stawialiśmy sobie cel, by grać w finale Pucharu Polski i finale Orlen Ligi. Nie udało się tego osiągnąć i nie jesteśmy zadowoleni. Z drugiej strony sportowcy, którzy grają na najwyższym poziomie, muszą stawiać sobie najwyższe cele. Życzymy sobie, by w kolejnych sezonach dziewczyny z naszego klubu zdobywały kolejne medale - powiedział Kniter.
Kniter liczy na to, że tym razem uda się jego drużynie awansować do obu finałów na krajowym podwórku. - O celach trzeba mówić tak, jak poprzednio. Chcemy wejść do finałów Pucharu Polski i ligi. W ubiegłym sezonie doszliśmy do Top 12 Ligi Mistrzyń. W przyszłym sezonie klub nie zagra w tych rozgrywkach. Wiemy już, że nie dostaniemy dzikiej karty, gdyż zmniejszyła się liczba zespołów z 24 do 20. To zła informacja, ale zamienia się ona na fakt, że będziemy grali w Pucharze CEV. Bardzo ważne jest to, że 2,2 miliona widzów oglądało mecze Atomu Trefla Sopot w telewizji. To dyscyplina numer 2 w Polsce po piłce nożnej. Siatkówka damska jest też w czołówce i frekwencja na meczach rośnie. Chcemy walczyć o to, by chodziło jak najwięcej osób na nasze mecze - zapewnił prezes Atomu Trefla Sopot.
Lorenzo Micelli, który przyszedł do sopockiego klubu miał już okazję być w Ergo Arenie podczas, gdy przyjechał tutaj ze swoją turecką drużyną. - Byłem w Sopocie w styczniu i widziałem, że to bardzo dobry klub, który się szybko rozwija. Wszystko wygląda tu bardzo profesjonalnie. Są tu bardzo dobre zawodniczki i to też miało wpływ na moją decyzję, że zdecydowałem się na pracę w Atomie Treflu - powiedział szkoleniowiec. - Chcę się uczyć polskiego języka, gdyż mam respekt dla osób z którymi pracuję. Znam podstawowe słowa, jak "dzień dobry", "dziękuję", "kocham Sopot" - śmiał się szkoleniowiec.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!