LE siatkarzy: Nie dla Polaków smak zwycięstwa - relacja z meczu Grecja - Polska

Reprezentacja Grecji potrzebowała czterech setów do pokonania podopiecznych Andrzeja Kowala. Polacy pozostają bez zwycięstwa w Lidze Europejskiej.

Spotkanie opóźniło się przez mecz kobiet Grecja - Niemcy, który odbywał się w tej samej hali. Panowie wyszli na rozgrzewkę później niż planowano i spotkanie rozpoczęło się dopiero około godziny 20. Reprezentacja Polski w pierwszych meczach dwukrotnie uległa Czarnogórze, zdobywając punkt po doprowadzeniu do tie breaka, natomiast Grecy raz pokonali Rumunię, by w kolejnym meczu ulec rywalom w pięciu setach.
[ad=rectangle]
Początek meczu był wyrównany i przede wszystkim nerwowy z obu stron. Dopiero po pierwszej regulaminowej przerwie Grecy odskoczyli po tym, jak zablokowali Jakuba Wachnika (13:10). Niestety głównym czynnikiem, który decydował o prowadzeniu rywali, były błędy własne podopiecznych Andrzeja Kowala. Biało-czerwoni psuli za dużo zagrywek, a tuż przed drugą przerwą techniczną jeden z zawodników dotknął siatki i strata wzrosła do czterech punktów. Po stronie gospodarzy znacznie wyróżniał się Mitar Tzourtis, który w pierwszy weekend nie wspomagał swojej reprezentacji. To właśnie on zakończył premierową odsłonę atakiem po prostej.

W drugiej partii to Polacy szybko odskoczyli rywalom (3:6), ale nie potrafili utrzymać tej przewagi, szybko ją stracili po błędach Piotra Haina i Michała Kaczyńskiego. Biało-czerwoni jeszcze raz podjęli próbę punktowej ucieczki w secie, ale po raz kolejny zakończyła się ona fiaskiem. Polacy zaczęli mieć problemy z przyjęciem zagrywki, nie pomogło wprowadzenie na boisko Michała Filipa. Seta zakończył Konstantinos Stivachtis udaną kiwką.

Od początku trzeciej odsłony biało-czerwoni pilnowali wyniku, nie pozwalając odskoczyć Grekom, ale sami też nie potrafili zbudować sobie przewagi. Dopiero ładna akcja Haina ze środka, a następnie udany atak Sławomira Stolca pomogły biało-czerwonym. Przewagę zwiększył Mateusz Bieniek, który wraz z Maciejem Muzajem pojawił się na parkiecie. Tym razem rywale mieli problemy z przyjęciem polskiej zagrywki (18:24). Udało im się jeszcze odrobić dwa punkty, ale przy trzecim setbolu gwoździa wbił Hain.

Od wysokiego prowadzenia rozpoczęli czwartą odsłonę podopieczni Kowala. Już przy stanie 1:4 o czas poprosił Sotirios Drikos. Siatkarze po wskazówkach trenera pozbierali się i byli bliscy wyrównania, dopóki w polu zagrywki nie pojawił się Bieniek. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili jeszcze Polacy, ale po powrocie na parkiet gospodarze przebudzili się, a szczególnie Mitar Tzourtis. Błędy własne nie pozwoliły im na spokojną końcówkę spotkania. W ważnym momencie na pojedynczym bloku zatrzymany został Bieniek, dodatkowo sędzia musiał sięgnąć po żółtą kartkę. Mecz zakończył potężny atak z przechodzącej Rafaila Koumentakisa.

W całym meczu więcej błędów popełnili gospodarze, ale równocześnie mieli na swoim koncie aż trzynaście bloków przy zaledwie sześciu Polaków. To był jeden z kluczowych elementów greckiej reprezentacji.

Grecja - Polska 3:1 (25:22, 25:22, 20:25, 25:22)

Grecja: Tzourtis, Stivachtis, Kokkinakis, Takouridis, Pelekoudas, Koumentakis, Stefanou (libero) oraz Angelepoulos, Protopsaltis, Papangelopoulos.

Polska: Stępień, Kaczyński, Dryja, Hain, Wachnik, Stolc, Żurek (libero) oraz Filip, Kędzierski, Bieniek, Muzaj.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: