LŚ, gr. F: Kubańczycy znaleźli pogromcę

Nie zabrakło niespodzianek w ostatnich spotkaniach trzeciej dywizji Ligi Światowej. Turcy, gospodarze turnieju finałowego, znaleźli sposób na do tej pory niepokonanych reprezentantów Kuby.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Podopieczni Rodolfo Luisa Sancheza po pewnych zwycięstwach nad Tunezją i Meksykiem mieli już zapewniony awans do rozgrywanego w Bursie turnieju finałowego trzeciej dywizji LŚ, dlatego na ostatni mecz w Tunisie nie wystąpili oni w najlepszym zestawieniu, zabrakło choćby jednego z najskuteczniejszych gracz, Rolando Cepedy.

Nie oznaczało to z początku obniżenia się poziomu sportowego starcia z Turkami: pierwszy set zakończył się wynikiem 35:33 dla siatkarzy z Karaibów! Potem jednak siatkarze Emanuela Zaniniego zwietrzyli szansę w postaci błędów popełnianych przez rywali w odbiorze zagrywki, a gdy już przejęli inicjatywę, nie oddali jej do samego końca. Zwycięstwo było szybkie i bolesne dla niepokonanych dotąd wicemistrzów świata z 2010 roku. W ich szeregach brylował Osmany Uriarte (20 pkt.), ale indywidualny popis został przysłonięty przez dobry występ całej drużyny znad Bosforu w ataku. - Zakończyliśmy fazę grupową z czterema zwycięstwami na koncie, z czego się cieszymy. To ważna wygrana, głównie ze względów psychologicznych - mówił po meczu trener Turków, który może być zadowolony z formy swojej kadry przed zmaganiami w Bursie.

Turcja - Kuba 3:1 (33:35, 25:14, 25:17, 25:19)

Turcja: Koc, Dogan, Eksi, Toy, Gungor, Gok, Yesilbudak (libero) oraz Cicekoglu, Gulmezoglu, Gunes, Minici, Yasin

Kuba: Gonzalez, Osoria, Alfonso, Fiel, Albo, Uriarte, Garcia (libero) oraz Jimenez, Macias, Hernandez

W meczu drużyn, który nie miały już żadnych szans na dalszy udział w tegorocznej Lidze Światowej, nie brakowało emocji, a losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w piątym secie. Tunezyjczycy, którzy wciąż czekali na pierwszy zwycięstwo w rozgrywkach, dość niespodziewanie objęli prowadzenie 2:0 i choć wyraźnie ustępowali rywalom w jakości ataku, zdobywali punkty za sprawą bloku i błędów siatkarzy z Meksyku. Ci zaś zdołali doprowadzić do wyrównania dzięki wybitnej grze Valdemara Valdesa (23 pkt.), ponadto w polu serwisowym wykazał się Daniel Vargas, zaś na siatce zrobił to Tomas Aguilera. Afrykańscy siatkarze znaleźli się w trudnej sytuacji, ale doping własnych fanów dodał im skrzydeł i wyraźnie pomógł w odniesienie (honorowego, ale jednak) pierwszego zwycięstwa w LŚ.

Tunezja - Meksyk 3:2 (25:23, 25:23, 21:25, 21:25, 15:13)

Tunezja: Kadhi, Sellami, Karamosli, Moalla, Kaabi, Agrebi, Taouerghi (libero) oraz Ben Othmen, Nagga, Ben Abdallah, Ayech

Meksyk: Valdes, Vargas, Quilones, Pedro Rangel, Cordova, Aguilera, Jesus Rangel (libero) oraz Macias, Ruiz, Barajas

Drużyna Mecze Sety Punkty
Kuba 6 16:5 15
Turcja 6 15:9 13
Meksyk 6 8:14 6
Tunezja 6 6:17 2

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×