Takiemu klubowi się nie odmawia - rozmowa z Anitą Kwiatkowską, nową zawodniczką Impela Wrocław

Była siatkarka Beef Master Budowlanych zdradziła nam kulisy przejścia do drużyny wicemistrza Polski i podsumowała miniony sezon w wykonaniu ekipy z Łodzi.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

Marcin Olczyk: W zeszłym tygodniu poznaliśmy kadrę Impela Wrocław na nowy sezon. Dość nieoczekiwanie znalazło się w niej i twoje nazwisko. Czemu zdecydowałaś się na przenosiny akurat do stolicy Dolnego Śląska?

Anita Kwiatkowska (nowa atakująca Impela Wrocław): Cóż, odpowiedź jest bardzo prosta. Ekipa z Wrocławia to tegoroczny wicemistrz Polski. Co więcej, w kolejnym sezonie występować będzie w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Cieszę się, że tu trafiłam i będę mogła reprezentować barwy Impela.

Czy miałaś jakieś alternatywne rozwiązania? Odzywały się inne drużyny?

- Mój menedżer rozmawiał z różnymi klubami. Rozpatrywałam nawet wyjazd za granicę. Jednak gdy tylko otrzymałam propozycję z Wrocławia, wiedziałam, że to jest klub, w którym chcę być. Ofertę Impela zaakceptowałam prawie natychmiast.

Brałaś wcześniej pod uwagę możliwość pozostania w Łodzi na kolejny sezon?

- Rozmawialiśmy na ten temat. Ostatecznie rozstałam się z klubem, ale w dobrych stosunkach. Wydaje mi się, że jeżeli dostaje się propozycję z zespołu walczącego o medale to w takiej sytuacja raczej się nie odmawia. Podobnie było dwa sezony temu, kiedy odchodziłam z zespołu Budowlanych po moim pierwszym pobycie w tym klubie [Anita Kwiatkowska występowała już w Łodzi w sezonie 2011/2012 - przyp. red.]. Wtedy przeniosłam się do Atomu Trefla Sopot, z którym zdobywałam złoty medal mistrzostw Polski. Chciałabym, aby teraz sytuacja ta powtórzyła się z Impelem Wrocław.

Jak oceniasz miniony sezon w wykonaniu Beef Master Budowlanych? Po niezłym początku ostatecznie wylądowałyście na niskim siódmym miejscu.

- Myślę, że jako zespół możemy być zadowolone tylko z pierwszej części rundy zasadniczej, kiedy niewiele brakowało byśmy na półmetku rywalizacji plasowały się na bardzo dobrej czwartej pozycji. Prawda jest taka, że im dłużej trwał ten sezon, tym nasza gra wyglądała coraz gorzej. Nie mam pojęcia czym mogło to być spowodowane.
Anita Kwiatkowska z optymizmem patrzy w przyszłość Anita Kwiatkowska z optymizmem patrzy w przyszłość
Problemy was nie omijały. Czy gdyby nie plaga kontuzji powalczyłybyście o coś więcej na koniec sezonu?

- Ciągłe kontuzje zdecydowanie nam nie pomogły. O ile się nie mylę, pierwszy raz w mojej karierze zdarzyło mi się, że do ani jednego meczu w całym sezonie mój zespół nie mógł przystąpić z całą zdrową "dwunastką". Na pewno czuję duży niedosyt z powodu zajęcia zaledwie siódmej lokaty w Orlen Lidze, bo wiem że było nas stać na więcej.

Co będziesz najlepiej wspominać z twojej drugiej przygody z łódzkim klubem?

- Przede wszystkim bardzo dziękuję naszym wiernym kibicom za doping i za to, że byli z nami nawet kiedy nam nie szło i przegrywałyśmy. Oprócz fanów milo wspominać będę też na pewno samo miasto i oczywiście zespół którego byłam częścią, bo mimo że wynik końcowy dla nikogo nie był satysfakcjonujący, to i tak tworzyłyśmy fajną ekipę i dobrą atmosferę.

We Wrocławiu po udanym sezonie zakończonym wicemistrzostwem kraju oczekiwania są spore. Z jakim nastawieniem wchodzisz do drużyny Impela?

- Uważam, że skompletowany został dobry zespół. Wierzę, że znajdziemy się w strefie medalowej i powalczymy o jak najlepszy wynik. Ja oczywiście chciałabym otrzymać swoją szansę, wnieść do zespołu jak najwięcej dobrego i zaprezentować się z jak najlepszej strony.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Czy Impel Wrocław z Anitą Kwiatkowską w składzie znajdzie się w najlepszej czwórce Orlen Ligi na koniec sezonu 2014/2015?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×