LŚ, gr. E: Portugalczycy nie potrafili dobić Czechów

Nasi południowi sąsiedzi przegrywali z Portugalią już 0:2. Zanosiło się na gładką porażkę, ale w decydującym momencie odwrócili losy spotkania. Ostatecznie zwyciężyli po tie-breaku.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Poza pierwszym, gładko wygranym przez przyjezdnych setem, pozostałe odsłony pojedynku rozegranego w Opawie dostarczyły wielu emocji. Od początku premierowej partii dominowali Portugalczycy, nie mając problemów z utrzymaniem przewagi do ostatniej piłki.
W drugiej części mieli już zdecydowanie więcej kłopotów z coraz lepiej grającymi gospodarzami, ale podopieczni Zdenka Smejkala nie potrafili zachować "zimnej krwi" w końcówce, przegrywając na przewagi.

Podobny scenariusz miały dwa kolejne sety, które zakończyły się identycznym rezultatem. W najbardziej odpowiednim momencie, gdy Czesi mieli już właściwie nóż na gardle, odwrócili losy spotkania. Wygrana pozwoliła przedłużyć im nadzieje na ostateczne zwycięstwo.

Goście wyraźnie opadli z sił, nie mogąc znaleźć rytmu z pierwszych dwóch odsłon, natomiast nasi południowi sąsiedzi rozkręcali się z każdą kolejną akcją. Kolejny raz sprawdziło się stare, acz bardzo trafne siatkarskie porzekadło, że kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3. Portugalczycy nie wykorzystali świetnej okazji. W tie-breaku musieli uznać wyższość rywali.

Gospodarzy do triumfu poprowadził duet Michal Krisko - Petr Michalek (w sumie 25 punktów). Po 19 "oczek" zdobyli z kolei najlepsi w szeregach gości Valdir Sequeira i Alexandre Ferreira.

Czechy - Portugalia 3:2 (18:25, 23:25, 25:23, 25:23, 15:11)

Czechy: Vesely, Linz, Holubec, Habr, Krisko, Michalek, Krystof (libero) oraz Finger, Siroky

Portugalia: Keller Gil, A. Ferreira, Oliveira, Jose, Sequeira, Rodrigues, Casas (libero) oraz Lima Martins, M. Ferreira, Violas.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×