LE: Progresu nie widać. Deklasacja biało-czerwonych - relacja z meczu Polska - Niemcy

Wybranki Piotra Makowskiego wyraźnie uległy rywalkom zza zachodniej granicy. Gospodynie nawet przez moment nie zagroziły przyjezdnym.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

Choć sobotnie spotkanie reprezentacja Polski rozpoczęła z obytymi w międzynarodowym towarzystwie Joanną Wołosz i Mają Tokarską w składzie, gra całego zespołu od pierwszych piłek zupełnie się nie układała.

Widząc to, Piotr Makowski musiał wziąć czas już przy stanie 2:6 dla rywalek. Kilka minut później do gry wpuścił zaś kolejną z doświadczonych kadrowiczek (najstarszą w meczowej dwunastce) - Klaudię Kaczorowską. Na chwilę strata, która urosła w pewnym momencie nawet do ośmiu punktów, zaczęła nawet maleć, by za sprawą dwóch kolejnych asów serwisowych Darii Paszek stopnieć do czterech oczek. Prawdziwy dramat rozpoczął się jednak, gdy w polu serwisowym reprezentacji Niemiec pojawiła się Jennifer Pettke. 25-letnia środkowa wyciągnęła wynik na 18:10, kompletnie odbierając polskim siatkarkom ochotę do gry. Licznik biało-czerwonych zatrzymał się w tej partii na 15 oczkach.

Po wyrównanym początku drugiej odsłony Niemki ponownie wyraźnie przejęły inicjatywę. Chwilę po pierwszej przerwie technicznej, za sprawą znakomitej serii zagrywek Jany Poll, prowadziły już nawet 13:4. I choć cztery następne akcje wygrały gospodynie to wynik wciąż wyglądał źle. O jakiejkolwiek znaczącej poprawie nieliczni kibice, którzy zdecydowali się przybyć tego dnia do Orlen Areny, mogli tylko pomarzyć. Polki, gdy już udawało im się przyjąć zagrywkę rywalek, miały olbrzymie problemy ze sforsowaniem bloku. Na drugiej przerwie technicznej podopieczne Giovanniego Guidettiego miały dwa razy więcej punktów od biało-czerwonych i powoli mogły już myśleć o kolejnej partii. Polki nie dały zupełnie jednak za wygraną i w pewnym momencie miały nawet tylko dwa oczka straty, ale ostatecznie przegrały 20:25 i przed trzecim setem miały o czym myśleć.

Otwarcie kolejnej partii miało bardzo podobny przebieg do tego, co działo się na początku poprzedniej. Od stanu 4:4 do przerwy technicznej punktowały tylko rywalki (ponownie olbrzymi udział miała w tym zagrywka Poll). Nieporadność gospodyń w przyjęciu momentami wołała o pomstę do nieba, a niemal każdy serwis przyjezdnych siał popłoch po polskiej stronie siatki. Zawodniczki Piotra Makowskiego tylko sporadycznie były w stanie wyprowadzać skuteczne akcje. Przy stanie 7:16 nikt na widowni nie miał już chyba wątpliwości, że mecz za chwilę się skończy. Reprezentacja Niemiec kontynuowała marsz po zwycięstwo, osiągając tuż przed końcem nawet dziesięciopunktową przewagę. Ostatecznie przyjezdne wygrały seta do 16, a całe spotkanie nadspodziewanie łatwo 3:0.

Polska - Niemcy 0:3 (15:25, 20:25, 16:15)

Polska: Wołosz, Kąkolewska, Kurnikowska, Smarzek, Tokarska, Paszek, Medyńska (libero) oraz Kaczorowska, Wójcik, Połeć, Jasińska, Kaliszuk.

Niemcy: Mollers, Kauffeldt, Poll, Lippmann, Pettke, Weihenmaier, Thomsen (libero) oraz Aulenbrock, Imoudu, Brandt.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Czy biało-czerwone będą w niedzielę w stanie nawiązać wyrównaną walkę z reprezentacją Niemiec?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×