Porażka w sobotnim spotkaniu z Niemkami sprawiła, że biało-czerwone aby móc myśleć o awansie do turnieju finałowego, musiały pokonać podopieczne Giovanniego Guidettiego. Zadanie choć trudne, wydawało się być możliwe do zrealizowania. Pokazało to rewanżowe starcie w Płocku, które Polki wygrały 3:1, choć dzień wcześniej nie zdołały urwać rywalkom nawet seta.
Inauguracyjna odsłona rozpoczęła się po myśli Polek, które dzięki skutecznym atakom Katarzyny Zaroślińskiej i Klaudii Kaczorowskiej szybko uzyskały kilku punktową przewagę (5:2). Odpowiedź Niemek była jednak błyskawiczna i dzięki bardzo dobrej zagrywce, gospodynie zmniejszyły dystans do jednego oczka (4:5). Od tego momentu, przez kilka kolejnych minut, mecz toczył się według podobnego scenariusza. Nasze siatkarki najpierw odskakiwały przeciwniczkom, aby po kilku kolejnych akcjach, pozwolić rywalkom na zmniejszenie strat do jednego punktu. Dopiero przy prowadzeniu 11:10, podopieczne Piotra Makowskiego zdecydowanie odjechały miejscowym. Seria udanych akcji w wykonaniu Katarzyny Zaroślińskiej i Klaudii Kaczorowskiej, wspieranych przez dobrze dysponowaną Agnieszkę Kąkolewską, pozwoliła Polkom zejść na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu 16:11. W tym momencie wydawało się, że nasze zawodniczki na dobre przejęły inicjatywę, jednak kiedy przy stanie 20:16 w polu zagrywki pojawiła się Mareen Apitz, gra przyjezdnych zupełnie się posypała. Doświadczona rozgrywająca swoim serwisem doprowadziła do remisu 21:21 i emocjonującej końcówki. W niej, więcej zimnej krwi zachowały Niemki, które ostatecznie zwyciężyły 31:29.
Drugi set rozpoczął się od wymiany ciosów. Taka sytuacja utrzymała się do pierwszej przerwy technicznej, na którą Niemki zeszły z minimalnym prowadzeniem (8:7). Po niej, na placu gry bezsprzecznie dominowały gospodynie. Seria skutecznych ataków Laury Weihenmeier i Jennifer Pettke sprawiła, że po kilku minutach, na tablicy wyników pojawił się rezultat 16:9. Trener Piotr Makowski próbował ratować wynik zmianami, delegując do gry Julię Twardowską i Emilię Kajzer, jednak nie przyniosło to efektu. Miejscowe utrzymały koncentrację do ostatniej piłki, gromiąc ostatecznie biało-czerwone 25:15.
Polki podłamane wysoką porażką w drugiej partii, trzecią rozpoczęły od straty trzech oczek (0:3). Kolejne dwie akcje, skutecznymi atakami zakończyła Aleksandra Wójcik i wydawało się, że po niemrawym starcie, biało-czerwone zdołają nawiązać walkę z podopiecznymi trenera Guidettiego. Niestety tak się nie stało. Seria punktowa w wykonaniu miejscowych sprawiła, że na tablicy pojawił się rezultat 9:3. Od tego momentu, jeszcze bardziej uwidoczniła się różnica pomiędzy zespołami. Na nic zdały się przerwy na żądanie, wykorzystywane przez Piotra Makowskiego. Niemki konsekwentnie powiększały dystans, który na drugiej przerwie technicznej wynosił już dziesięć punktów (16:6). Krótka narada w polskim obozie i rozluźnienie po stronie gospodyń sprawiło, że po powrocie na plac gry Polki zanotowały serię pięciu udanych akcji, zmniejszając nieco dystans do przeciwniczek (11:16). Biało-czerwone nie zdołały jednak pójść za ciosem i po chwili różnica pomiędzy zespołami wzrosła do dziewięciu punktów (11:20). W końcówce gospodynie nie pozwoliły sobie na chwilę słabości i ostatecznie po skutecznym ataku Laury Weihenmeier z lewego skrzydła, przypieczętowały zwycięstwo 3:0, za co zostały przez swoich kibiców nagrodzone owacją na stojąco.
Niemcy - Polska 3:0 (31:29, 25:15, 25:16)
Niemcy: Lippmann, Poll, Kauffeldt, Pettke, Weihenmaier, Apitz, Thomsen (libero) oraz Mollers
Polska: Połeć, Kąkolewska, Zaroślińska, Wołosz, Kaczorowska, Wójcik, Durajczyk (libero) oraz Kurnikowska, Kajzer, Twardowska
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)