Biało-czerwone, delikatnie mówiąc, nie weszły najlepiej w spotkanie. Pierwszy poważny cios spadł na zespół jeszcze przed rozpoczęciem gry. Joanna Wołosz doznała urazu, który może wykluczyć ją nawet z udziału w Final Four drugiej dywizji w Koszalinie. Zabrakło jej również w starciu wieńczącym pierwszy weekend zmagań w World Grand Prix.
[ad=rectangle]
Gospodynie pierwszego turnieju nie próżnowały i szybko wykorzystały nieporadność Polek. Poszczególne pomyłki szybko zostały zamienione na punkty, a przewaga wynosiła nawet pięć "oczek" (10:5). Biało-czerwone w porę odnalazły się w sytuacji i dzięki serii agresywnych serwisów doszły do przeciwniczek, a po zagraniach Agnieszki Kąkolewskiej i Katarzyny Zaroślińskiej prowadziły różnicą dwóch punktów na drugiej przerwie technicznej premierowej odsłony. Po minucie odpoczynku Polki ruszyły do prawdziwej ofensywy, chcąc pokazać, że zwycięstwa w poprzednich dniach nie były kwestią przypadku.
Ograniczenie błędów w końcowej fazie seta pozwoliło szybko dojść do stanu gwarantującego pierwsze piłki setowe. Mając kolejne szanse na zakończenie pierwszej części gry Polki zaczęły się mylić i z bezpiecznego stanu (24:18) zrobiło się zaledwie 24:21. O czas poprosił Piotr Makowski, a po chwili partia zakończyła się po ataku Aleksandry Wójcik, kiedy to tablica świetlna wskazała rezultat 25:22.
W kolejnej odsłonie biało-czerwone od samego początku były skoncentrowane. Po raz kolejny jednak pięć punktów przewagi utrzymało się bardzo krótko. Powróciły nieskończone ataki, które szybko zniweczyły wcześniejszy trud Polek. Zespoły wymieniły się na prowadzeniu w tym samym momencie, co w pierwszym secie. Tym razem jednak cieszyły się Peruwianki. Ich chwila krótkiego zadowolenia nie trwała nawet do drugiej przerwy technicznej w tym secie.
Wydawało się, że mimo pomyłek Polkom nie powinno się nic stać w końcówce partii. W niej jednak zaczęły mnożyć się kolejne niedoskonałości, a prowadzone głośnym dopingiem gospodynie szły za ciosem. Cel został osiągnięty - przeciwnik dogoniony i wyrównana końcówka. W niej kropkę na "i" postawiły Katarzyna Połeć i Katarzyna Zaroślińska, dając naszej reprezentacji prowadzenie 2:0 w setach.
Trzecia partia nie różniła się zbytnio od poprzednich części aż do drugiej przerwy technicznej. Polki prowadziły i miały spokojny zapas punktów, który mogły roztrwonić, jednak po minucie regulaminowego odpoczynku do kontrofensywy ruszyły Peruwianki, którym udało się nawet wyjść na prowadzenie 18:16, co spowodowało niesamowitą wrzawę na trybunach. Tym razem biało-czerwone nie zdołały zareagować w porę. Gospodynie nakręcały się coraz bardziej i dopięły swego. W końcówce trzeciego seta bardziej doświadczony zespół nie miał nic do powiedzenia i, po kolejnym atomowym ataku Carli Ruedy, musiał pogodzić się z koniecznością rozgrywania kolejnej odsłony.
Koncepcji Polkom wystarczyło na trzy partie. Po wznowieniu gry zespół trenera Makowskiego zupełnie się pogubił i już na początku jego straty wynosiły pięć punktów. Gdy wydawało się, że wszystko powoli wraca do normy (7:9), w polu serwisowym znalazła się Rueda, która ponownie wyprowadziła swoją ekipę na prowadzenie. Przewaga gospodyń i... ni stąd ni zowąd biało-czerwone skutecznie wyłączyły z gry rywalki, punktując rywalki tak, że zakończyły cały pojedynek.
Peru - Polska 1:3 (22:25, 23:25, 25:21, 20:25)
Peru: Rueda, Munoz, Urrutia, Frias, Leyva, Ortiz, Egovil (libero) oraz Acosta (libero), Palma, Almeida, Camet.
Polska: Bełcik, Zaroślińska, Połeć, Kąkolewska, Kaczorowska, Wójcik, Durajczyk (libero) oraz Sikorska, Paszek, Twardowska.
Lp. | Drużyna | Punkty | Mecze | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | Polska | 9 | 3:0 | 9:3 | 282:249 |
2. | Belgia | 6 | 2:1 | 7:3 | 240:209 |
3. | Peru | 3 | 1:2 | 4:7 | 244:253 |
4. | Kanada | 0 | 0:3 | 2:9 | 212:267 |
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Naprawdę dobry turniej Zaroślińs Czytaj całość