Paweł Zatorski (libero Domex Tytan AZS Częstochowa): Pozostał duży niedosyt, zwłaszcza po wygranych dwóch setach. Było bardzo blisko. Przy wyniku 8:7 dla rywali mieliśmy ważną piłkę w górze, której, jednak nie skończyliśmy. Szkoda tego meczu. Sam nie jestem zadowolony ze swojej gry, gdyż popełniłem kilka błędów i nie pomogłem swoim kolegom.
Fabian Drzyzga (rozgrywający Domex Tytan AZS Częstochowa): Na pewno to spotkanie było dobre w naszym wykonaniu. Mieliśmy przede wszystkim dobre przyjęcie, choć w ostatnich meczach też nie było źle z tym elementem. W Stambule zabrakło troszeczkę w końcówkach, przede wszystkim wykorzystania kontrataków. Z Olsztynem było już zdecydowanie gorzej, gdyż rywale kontrolowali przebieg spotkania. W tym spotkaniu spisaliśmy się już zdecydowanie lepiej i szkoda porażki, ale taki jest sport. Szanse w Jastrzębiu mamy, jak zawsze w sporcie. Nie jedziemy się tam „położyć” i mam nadzieję, że będziemy walczyli do samego końca i być może przywieziemy jakieś punkty. Nie będę typował żadnego wyniku, chcemy tam pojechać i dobrze się zaprezentować.
Dawid Gunia (środkowy Domex Tytan AZS Częstochowa): Moim zdaniem, dobrze to wszystko wyglądało. Cały zespół zagrał dobrze z pełnym zaangażowaniem, ale zabrakło czegoś. Tutaj wydaje mi się, że wyszły nasze błędy i przede wszystkim dużo zagrywek zepsutych w tie- breaku i słabszy procent przyjęcia. Gdyby te elementy zagrały, to myślę, że byłoby w porządku.
Marcus Nilsson (atakujący Iraklisu Thessaloniki): Rozpoczęliśmy bardzo dobrze to spotkanie. Przyczyną naszej słabszej gry po dwóch pierwszych setach był fakt, że zaczęliśmy popełniać dużo własnych, niewymuszonych błędów. Częstochowianie poprawili swoją grę, zaczęli bardzo dobrze zagrywać. Trzeba przyznać, że to naprawdę bardzo dobry zespół. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy te rozgrywki i mam nadzieję, że w następnych meczach będziemy kontynuować dobrą passę.
Simon Tischer (rozgrywający Iraklisu Thessaloniki): Myślę, że Częstochowa już w pierwszym secie miała szansę na wygraną, ale to my przechyliliśmy szalę na swoją korzyść. Potem rywale powrócili do dobrej gry i zwyciężyli w trzecim i czwartym secie. Nie było to dla nas łatwe, mieliśmy troszeczkę problemów, bo wiadomo zrobiło się bardzo nerwowo i zwycięstwo było sprawą otwartą. Myślę, że najważniejsza jest wygrana odniesiona w pięciu setach. Jak na razie nie jest źle. W zeszłym sezonie nie udało nam się awansować do kolejnej rundy. Zabrakło nam dosłownie jednego seta. Dlatego też, zależało nam na wygranej 3:0 i z pewnością byłoby lepiej, gdyby tak się stało, ale nie ma co wybrzydzać. Wygraliśmy oba spotkania i musimy w następnych meczach potwierdzić dobrą dyspozycję.