WGP gr. R i S: Dzień szybkich zwycięstw

W pierwszym dniu zmagań w Brnie i Porecu nie doszło do sensacji, ciężko było nawet o wyrównany mecz. Faworyci szybko rozprawiali się z niżej notowanymi rywalami.

Grupa R:

Każdy z trzech setów spotkania kończył się zdecydowanie na korzyść Kazachstanu, ale Meksyk starał się, przynajmniej do szesnastego punktu, nie ustępować w boju. Drużyna Jorge Azaira nie ustępowała teoretycznie lepszym rywalkom w ataku (obie ekipy zdobyły tym elementem gry po 25 punktów), natomiast kluczowa dla losów starcia w czeskim Brnie była postawa Kazaszek w bloku i serwisie. Azjatycki zespół, który po pierwszych trzech meczach III dywizji WGP miał tyle samo punktów i podobny bilans setów do Meksykanek, zdecydowanie zdominował je na siatce, blokując aż 11 razy (trzykrotnie przeciwniczki zatrzymywały Ludmiła Anarbajewa i Alena Omelczenko) i posyłając na drugą stronę siatki aż 6 serwisów, które kończyły się bezpośrednim zdobyciem punktu. - To była inna gra niż ta, z którą mierzyliśmy się podczas meczów na naszym terenie. Musimy ciężej pracować w obronie, ponieważ przy tak niskiej skuteczności bloku będzie nam ciężko walczyć z takimi ekipami jak Kazachstan - przestrzegał selekcjoner Meksyku.

Meksyk - Kazachstan 0:3 (18:25, 16:25, 19:25)

Meksyk: Gema, Resendiz, Rangel, Carranza, Rios, Sainz, Solis (libero) oraz Segura, Frias, Orellana, Hernandez, Valle

Kazachstan: Mudrickaja, Anarkułowa, Anarbajewa, Omelczenko, Iszimcema, Matwiejewa, Storożenko (libero) oraz Issajewa, Łukomskaja, Fendrikova

[ad=rectangle]

Rzadko zdarza się, żeby na tym poziomie rozgrywek padały sety wygrywanie do mniej niż dziesięciu punktów, ale tak się dwukrotnie stało w straszliwie nierównym boju gospodyń turnieju w Brnie z kadrą Algierii. Selekcjoner afrykańskiej drużyny, Włoch Francois Salvani tłumaczył na pomeczowej konferencji, że słabsza od oczekiwanej postawa jego podopiecznych wynika z kontuzji dwóch podstawowych zawodniczek przed samym spotkaniem, ale i tak rozmiary czeskiego pogromu porażają. Kadrowiczki Carlo Parisiego blokowały rozbite przeciwniczki aż 14 razy, poza tym oddały im aż 13 punktów z własnych pomyłek, co oznacza, że Algierki zdobyły samodzielnie... 19 punktów (tyle samo, ile najlepiej punktująca w meczu Aneta Havlickova). To świadczy najlepiej o poziomie spotkania.

Czechy - Algieria 3:0 (25:8, 25:7, 25:17)

Czechy: Kossanyiova, Trnkova, Havlickova, Sajdova, Havelkova, Vincourova, Chlumska (libero) oraz Vyklicka, Kvapilova, Dostalova, Vanzurova

Algieria: Magnana, Abderrahim M., Mezemate, Boukhima, Olmou, Arbouche, Mansouri (libero) oraz Hammouche, Abderrahim Y., Kahina Miloud

DrużynaMeczeSetyPunkty
Czechy 1 3:0 3
Kazachstan 1 3:0 3
Meksyk 1 0:3 0
Algieria 1 0:3 0

Grupa S:

Reprezentacja z Antypodów przeżywa kolejne trudne chwile w swoim debiucie w World Grand Prix. Tym razem jej pogromcą okazała się dowodzona przez Władimira Kuzjutkina kadra Bułgarii, dość niespodziewany triumfator ostatniej edycji Pucharu Jelcyna, w której składzie na zmaganie w chorwackim Porecu doszło do zmiany aż dziewięciu siatkarek. W pierwszym secie doszło do nagłego zrywu ekipy Australii, która zmniejszyła znaczną przewagę Bułgarek (11:5, 16:13), ale tuż po tym nastąpiła dziewięciopunktowa seria kadry Kuzjutkina. I tak przebiegał cały mecz: każde minimalne prowadzenie podopiecznych Marka Barnarda szło na marne, gdy Emilija Nikołowa i Dobriana Rabadżiewa wchodziły na dobre w spotkanie.

Europejski zespół przewyższał drużyną Rachel Rourke o dwie głowy w organizacji gry i skuteczności bloku (9 punktów w tym elemencie prze ledwie 2 Australijek). Najlepiej punktowała Ewa Janewa (13 pkt.), która miała solidne wsparcie ze strony koleżanek, czego nie można powiedzieć o wspomnianej Rourke (10 pkt.).

Australia - Bułgaria 0:3 (14:25, 19:25, 13:25)

Australia: West, Orchard, Rourke, Bertolacci, Carey, Hynes, Choat (libero) oraz Osadchuk, Walter

Bułgaria: Kitipowa, Żarkowa, Janewa, Dimitrowa, Wasilewa, Nikołowa, Monowa (libero) oraz Nenowa, Rabadżiewa, Kamenowa

Ciekawie zapowiadało się starcie Chorwacji z Kenią, która po dwóch zwycięstwach w pierwszym tygodniu zmagań III dywizji WGP wyprzedzała drużynę prowadzoną przez Angelo Vercesiego o punkt. Europejski zespół chciał udowodnić na własnym terenie swoją wyższość i udało mu się to po trzech setach starcia w Porecu, ale nie przyszło mu to z zupełną łatwością. Dzięki serii kąśliwych serwisów Everlyne Makuto Kenijki przez długi czas dotrzymywały kroku rywalkom, ale to odpowiedziały tą samą bronią po drugiej przerwie technicznej, co pozwoliło gospodyniom na wygraną.

Dzięki wysiłkom atakującej Samanty Fabris Chorwatki były jeszcze bliżej końcowego zwycięstwa, ale wtedy przedstawicielki Afryki zwarły swoje szeregi i postraszyły przeciwnika w kolejnym secie, prowadząc 8:5. Ozdobą partii były niekonwencjonalne, ale skuteczne zagrania Moim Mercy (11 pkt.) oraz akcje Mii Jerkov (10 pkt.). Ostatecznie kluczowe okazały się bloki Jeleny Alajbeg, Mai Poljak i Antoniji Kaleb, które skutecznie wybiły z głowy Kenijkom marzenia o choćby jednym pomyślnym zakończeniu seta.   

Chorwacja  - Kenia 3:0 (25:20, 25:17, 25:22)

Chorwacja: Usić-Jogunica, Grbac, Cutuk, Jerkov, Milos, Fabris, Usić M. (libero) oraz Kaleb, Klarić, Brcić, Alajbeg, Poljak

Kenia: Wairimu, Makuto. Jepngetich, Maiyo, Moim, Khadambi, Wanyama (libero) oraz Wangeshi, Murambi, Mukuvilani

DrużynaMeczeSetyPunkty
Bułgaria 1 3:0 3
Chorwacja 1 3:0 3
Kenia 1 0:3 0
Australia 1 0:3 0
Źródło artykułu: