Outsider wygrywa w Rybniku

Po trzech tygodniach przerwy TS Volley Rybnik powrócił do rozgrywek na drugoligowych parkietach. Podopieczni Wojciecha Kasperski nie będą jednak miło wspominać potyczki z AKS Resovią Rzeszów. Siatkarze z Podkarpacia, wzmocnieni zaciągiem zawodników z pierwszego zespołu, pewnie zwyciężyli w Rybniku 3:0. Tym samym rzeszowianie odnieśli pierwsze zwycięstwo w bieżącym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek spotkania nie wskazywał na rychłą porażkę rybniczan. Po kilku minutach gospodarze prowadzili 10:5, głównie dzięki błędom w przyjęciu rywali. Chwilę później siatkarze z Podkarpacia nieco podreperowali licznik, ponieważ serią mocnych zagrywek popisał się Kamil Długosz. Mimo tego Volley zdawał się kontrolować wydarzenia na parkiecie. W ataku skuteczny był Wiktor Borowski a ze środka mocne zbicia prezentował Jakub Dejewski. Dodatkowo, goście popełniali masę własnych błędów, po których przegrywali już 15:19. Od tego momentu coś zacięło się w dobrze funkcjonującej ekipie ze śląska. Dwukrotnie ataku nie skończył Borowski a Resovia bezlitośnie wykorzystywała wszystkie kontrataki. Ograny na parkietach PlusLigi Michał Kaczmarek dał znać o sobie w końcówce, kiedy inicjatywa przeszła w ręce przyjezdnych. Zdenerwowani zawodnicy Volley’a zaczęli popełniać błędy, choć aktywny Borowski doprowadził do remisu 22:22. W końcówce nie popisał się Grzegorz Jaruga, który najpierw nieczysto odbił piłkę a chwilę później nie zdołał przedrzeć się przez szczelny blok rzeszowian.

Niekorzystny bieg wydarzeń dla Volley’a miał także miejsce w drugim secie. Słaby odbiór zagrywki mocno utrudnił grę gospodarzom, którzy nie mieli pomysłu na coraz lepiej dysponowanych gości. Mocno serwujący rzeszowianie nękali w przyjęciu Jarugę, który miał duże problemy w tym elemencie. Po drugiej strony siatki uaktywnił się drugi środkowy z ekstraligowym doświadczeniem Tomasz Kusior. Mierzący 208cm zawodnik bez problemu kończył kolejne ataki, dzięki czemu Resovia wyszła na prowadzenie 12:7. Niewiele zmienił czas wzięty na żądanie Wojciecha Kasperskiego. Rzeszowianie bezkarni przedzierali się przez dziurawy blok rywali, kontrolując wydarzenia do stanu 15:11. Wówczas miejscowych kibiców dobrymi atakami poderwał Tomasz Warda. Jego udane akcje oraz kilka kąśliwych zagrywek Andrzeja Śmiatka pozwoliło śląskiej drużynie odrobić straty. W decydujących momentach znów jednak nie udało im się wytrzymać presji. Losów seta nie odwrócił nawet nowy nabytek Volley’a Kamil Kowalewski, który zmienił w końcówce Jarugę.

Seria zepsutych zagrywek ze strony Resovii rozpoczęła trzecią odsłonę. To nieco podbudowało gospodarzy, którzy w początkowej fazie tej partii objęli nieznaczne prowadzenie. Radość nie trwała jednak długo, bowiem coraz lepiej zaczął funkcjonować blok rzeszowian. Dodatkowo w ataku brylował inny zawodnik z pierwszego składu Resovii - Patryk Strzeżek. Kiedy na tablicy wyników widniał rezultat 22:17 dla gości, mało kto jeszcze wierzył w emocjonującą końcówkę. Tymczasem cztery punkty z rzędu w wykonaniu Volley’a niespodziewanie mogło odwrócić losy seta. Tak się jednak nie stało. Czas dla trenera Jerzego Wietechy podziałał uspokajająco na jego podopiecznych, którzy chwilę później cieszyli się z pierwszej w tym sezonie wygranej. Dla rybniczan była to z kolei pierwsza porażka we własnej hali.

- Trzytygodniowa pauza wybiła nas z rytmu. To długi czas bez grania. W tym czasie żaden sparing nie zastąpi meczu ligowego. Podczas sparingu nie idzie przecież wydobyć takich emocji i adrenaliny jak w normalnym spotkaniu. Na pewno nie zlekceważyliśmy przeciwnika. Powtarzałem to moim zawodnikom, mimo że oni byli na ostatnim miejscu w tabeli. Nie zauważyłem u moich chłopaków wiary, że można ten mecz wygrać. Brakowało ognia na boisku, który był podczas wygranych spotkań. Niesamowicie widoczne były wzmocnienia naszego rywala. Dwóch ogranych środkowych z PlusLigi zrobiło swoje, szczególnie w ataku i bloku. Widać było wyraźnie, że u nich wszystko było podporządkowane na grę środkiem. Niestety jest duża przepaść pomiędzy PlusLigą a druga ligą - powiedział Wojciech Kasperski, szkoleniowiec TS Volley Rybnik.

TS Volley Rybnik - AKS Resovia Rzeszów 0:3 (22:25, 18:25, 23:25)

Volley: Łukasz Lip, Tomasz Warda, Jakub Dejewski, Grzegorz Jaruga, Andrzej Śmiatek, Wiktor Borowski, Łukasz Majenta (libero) oraz Adrian Sdebel, Kamil Kowalewski, Dawid Drużga.

Resovia: Jakub Filip, Tomasz Kusior, Michał Kaczmarek, Kamil Długosz, Jakub Peszko, Patryk Strzeżek, Mateusz Wojtowicz (libero).

Źródło artykułu: