Jacek Nawrocki: Pod względem sportowym chłopcy zasłużyli na wygraną

W niedzielny wieczór Polacy stracili pierwszy punkt na ME juniorów. Pojedynek z Turcją zakończył się dopiero po tie-breaku. - Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz - mówi trener biało-czerwonych.

Agata Kołacz
Agata Kołacz
Choć na mistrzostwach Europy nie grają słabe zespoły, to przed startem turnieju szkoleniowcy wskazywali Turków jako jednych z faworytów grupy B. Niedzielne spotkanie potwierdziło to słowa. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne było aż pięć setów. - To są mistrzostwa Europy, na tym turnieju nie ma przypadkowych drużyn. Zespoły, które się tu znalazły, musiały przejść kwalifikacje i zaprezentować odpowiednie umiejętności, bo dalej awansowali tylko zwycięzcy grup. Turecka drużyna prezentuje bardzo dobry poziom, o czym wiedzieliśmy, bo byliśmy w Ankarze, oglądaliśmy ich sparingi i parę razy z nimi graliśmy - informuje Jacek Nawrocki.
W składzie Turcji nie brakuje zawodników, którzy mają za sobą doświadczenie w seniorskich rozgrywkach. Tym, co mogło stanowić dodatkową trudność, było żywiołowe reagowanie przeciwników po każdej wygranej akcji. Ostatecznie Polakom udało się uciszyć swojego rywala. - Wszyscy wiedzieli, że to będzie ciężkie spotkanie. Mecz był niezwykle emocjonujący. Pod względem sportowym chłopcy zasłużyli na wygraną - przyznaje szkoleniowiec.

Sukces jest tym większy, że Polacy mają bardzo ograniczone pole manewru. W związku z kontuzjami na boisko wybiega w zasadzie ten sam skład. - Trzeba pamiętać, że od pierwszego dnia gramy praktycznie jedną "szóstką". Bardzo się cieszymy, że dochodzi Kuba Kochanowski, aczkolwiek to nie jest zawodnik, który może zagrać już zagrać na sto procent - mówi trener biało-czerwonych.

Co zdaniem Jacka Nawrockiego zadecydowało ostatecznie o triumfie naszych reprezentantów? - Myślę, że była to cierpliwość. Turecka drużyna od drugiej części czwartego seta popełniał dużo więcej błędów - analizuje opiekun polskiej kadry. Turcy oddali Polakom łącznie aż 32 punkty po swoich nieudanych akcjach. Biało-czerwoni natomiast popełnili o sześć mniej błędów. W pozostałych statystykach ekipa prowadzona przez Jacka Nawrockiego również wypadła lepiej od ekipy znad Bosforu, jedynie w bloku był remis (po 11). W ataku Polacy wygrali sześcioma "oczkami" (62:51), zagrywką zdobyli dziesięć punktów, o siedem więcej od rywali.

- Być może zagraliśmy trochę zachowawczo, ale wytrzymaliśmy to i mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa - kończy trener. Po trzech meczach Polacy są jedyną niepokonaną drużyną w grupie B.

Z Brna,
Agata Kołacz 

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×