Chociaż drużyna z Kalisza została po zakończeniu ubiegłego sezonu znacznie przebudowana, nikt nie spodziewał się, że po czterech ligowych kolejkach kaliszanki będą miały na swoim koncie tylko jeden punkt i zajmować będą ostatnią lokatę w tabeli. W piątek podopieczne Mariusza Pieczonki czeka potyczka z Impelem Gwardią Wrocław, beniaminkiem, który od początku sezonu spisuje się nad wyraz dobrze. - Piątkowe spotkanie to ostatnia chwila, aby odnieść sukces i wszyscy zdają sobie sprawę, jak ważna jest dla nas ta konfrontacja - mówi trener Pieczonka, który stara się odbudować morale swoich zawodniczek.
- Prowadzę długie rozmowy z siatkarkami, również one rozmawiają pomiędzy sobą. To ma na celu wyeliminowanie na bieżąco dotychczasowych problemów. Sfera psychiczna jest dla nas kluczem do zwycięstwa - wyjaśnia Pieczonka, który zapewnia, że pomimo niepowodzeń atmosfera w drużynie jest bojowa, a zespół liczy, że w piątej kolejce, w meczu przed własną publicznością, odwróci wreszcie fatalną passę.
Kaliski zespół czeka z pewnością trudne zadanie, bo Impel Gwardia, chociaż jest beniaminkiem, ma już na swoim koncie wygrane z Farmutilem Piła i Gedanią Żukowo. - Ten sezon to ogromne wyzwanie dla całej naszej ekipy, musimy grać w każdym na maksa, dać z siebie wszystko - mówi trener gwardzistek Rafał Błaszczyk, który zapewnia, że jego zespół nie rozpamiętuje ani sukcesu, jakimi była wygrana z Farmutilem, ani pechowej porażki z Centrostalem w ostatniej kolejce. - Kto lepiej potrafi odciąć się od porażki czy zwycięstwa, ten odnosi sukces - podkreśla.