Bartłomiej Mordyl: Być może organizatorzy nie chcieli zapeszyć

Srebrni medaliści mistrzostw Europy juniorów w trakcie przerwy meczu o trzecie miejsce odebrali gratulacje za sukces w Czechach. - Trochę szkoda, że nie było to na meczu Polaków - mówi środkowy.

W tym artykule dowiesz się o:

Bartłomiej Mordyl miał bronić barw Asseco Resovii Rzeszów, ale ostatecznie zdecydował się na przejście do AZS-u Politechniki Warszawskiej. - W Rzeszowie byłbym piątym środkowym i grałbym jedynie w Młodej Lidze. Razem z trenerami zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie, jeśli będę walczył o miejsce w składzie i w Warszawie rozwijał swoje umiejętności - przyznaje zawodnik, który od kilku dni trenuje już ze stołeczną ekipą.
[ad=rectangle]
Choć 19-letni środkowy do Politechniki dołączył stosunkowo późno, o aklimatyzację nie musi się martwić. W drużynie nie brak młodych zawodników. Aleksander Śliwka i Krzysztof Bieńkowski zdobyli razem z Bartłomiejem Mordylem srebrny medal na mistrzostwach Europy juniorów. Z kolei Artur Szalpuk, Bartłomiej Lemański byli w szerokim składzie, ale nie pojechali do Brna z powodu kontuzji. - To, że w Warszawie jest dużo chłopaków z reprezentacji, na pewno pomaga. Z resztą zawodników muszę się bliżej poznać i myślę, że niedługo będziemy bardzo zgraną drużyną - twierdzi nasz rozmówca.

Mistrzostwa Europy juniorów były trochę w cieniu MŚ 2014, dlatego organizatorzy polskiego mundialu postanowili wyróżnić młodych zawodników. Nasi reprezentanci oglądali na żywo ostatni dzień zmagań, a podczas przerwy w meczu o trzecie miejsce otrzymali upominki. Jakie wrażenia zrobiły na nich najważniejsze mecze turnieju? - Atmosfera na finale była niesamowita. Gdy 11 tysięcy ludzi odśpiewało hymn a capella, miałem dreszcze. Nagrodę za srebrny medal odbieraliśmy w przerwie meczu o 3 miejsce, ponieważ tak zadecydowali organizatorzy. Może emocji nie było wówczas tak dużych, jak na finale, ale wrażenia też były świetne. Ludzie nas oklaskiwali, było super - podkreśla Bartłomiej Mordyl.

Niektórzy mogą się pewnie zastanawiać, dlaczego organizatorzy nie przewidzieli tej ceremonii podczas finałowego spotkania, jednak środkowy ma na to swoją teorię. - Może organizatorzy nie chcieli zapeszyć, skoro na mistrzostwach Europy zajęliśmy drugie miejsce... - zastanawia się 19-latek.